Dzisiaj miejsce Polski, bezpieczeństwo Polski, jej rozwój, czyli wypełnienie patriotyzmu, to jest silna obecność w Unii Europejskiej - powiedział kandydat PSL na prezydenta Władysław Kosiniak-Kamysz podczas konwencji wyborczej w Rzeszowie.

Kosiniak-Kamysz podkreślił, że nadzieja dla Polski jest potrzebna. Ta nadzieja musi powrócić do Polski w 2020 roku i to zrobimy tylko wspólnie - zapewniał.

Jesteśmy w nieprzypadkowym miejscu, jesteśmy w Jasionce, w Rzeszowie, jesteśmy na Podkarpaciu. Rzeszów to miasto, które rozwija się w nieprawdopodobnym tempie, wygrywa w konkursie na najlepsze miejsca do prowadzenia biznesu, pierwsze miejsce w konkursie smart city, trzecie miejsce wśród obywatelskich, przyjaznych dla obywatela. To tysiące hektarów zielonych, to elektryczny transport. Tu tradycja spotyka się z nowoczesnością, tu wielkie miasto pozostaje wciąż lokalne i sympatyczne. Jesteśmy w takim miejscu, które chciałbym, żeby było w całej Polsce, gdzie tradycja nie jest sprzeczności z nowoczesnością, gdzie bycie w Unii Europejskiej jest miarą patriotyzmu - mówił lider PSL.

Jak zaznaczył, patriotyzm to miłość do ojczyzny. To jest miłość do naszej ukochanej ojczyzny, do Polski. Ale miłość wyraża się nie tylko przez wspaniałe rzeczy jak wywieszenie flagi, odśpiewanie hymnu, święta narodowe. Miłość do ojczyzny to codzienna praca, miłość do ojczyzny to stawianie na taki rozwój Polski, który gwarantuje bezpieczeństwo. Dzisiaj miejsce Polski i bezpieczeństwo Polski i jej rozwój, czyli wypełnienie patriotyzmu, to jest silna obecność w Unii Europejskiej - powiedział Kosiniak-Kamysz.

Prezes PSL podkreślił, że to, co wydarzyło się w Rzeszowie nie stało się samo. Chciałbym pozdrowić pana prezydenta Tadeusza Ferenca, który mnie poparł w tym wyścigu wyborczym - poinformował. Dodał, że Ferenc jest prezydentem wszystkich mieszkańców Rzeszów. I to jest wzór dla mnie. Ja z tego wzoru będę korzystał. Chce być prezydentem Rzeczpospolitej Polskiej, chce być prezydentem wszystkich Polaków - oświadczył.

"Doprowadzę do prawdziwej zmiany w służbie zdrowia"

Kosiniak-Kamysz podkreślił na konwencji inaugurującej jego kampanię prezydencką, że dziś w Polsce nie ma ważniejszej sprawy niż zdrowie Polaków. I mówię to w szczególnym momencie, kiedy martwimy się o to bezpieczeństwo, kiedy całą Europę i świat zalewa nowy wirus - podkreślił lider PSL.

Jak dodał, koronawirus jest obecny już w wielu krajach. Ja chciałbym z tego miejsca zadeklarować, że będę współpracować jako roztropny polityk opozycji z rządzącymi, po to, żeby zatrzymać epidemię koronawirusa. Po to, żeby pomagać Polakom, po to, żeby zabezpieczyć państwo polskie i polskich obywateli przed tym czego nie znamy, czymś nowym, nowym zagrożeniem związanym z naszym zdrowiem - zadeklarował Kosiniak-Kamysz.

Ale też jako polityk opozycji moim obowiązkiem jest wskazywanie błędów. I to nie jest polityczne wykorzystywanie tematu nowego wirusa. To jest po prostu odpowiedzialność za Polskę. Po to w demokratycznych państwach jest opozycja, że jak coś nie idzie, to wskazuje. Tylko i nie robi tego, tylko i wyłącznie mówiąc nie, bo nie, tylko pokazując jak można to zrobić - mówił szef ludowców.

W jego ocenie potrzebne jest radykalne "uzdrowienie" służby zdrowia. Jako prezydent przeprowadzę Polskę przez reformę ochrony zdrowia. Doprowadzę do prawdziwej zmiany w ochronie zdrowia. Doprowadzę do tego, że system będzie dla pacjenta, a nie pacjent dla systemu - oświadczył Kosiniak-Kamysz.

"Ja z siebie Adriana zrobić nie pozwolę"

Lider PSL komentował też wprowadzony przez rząd program 13. emerytury. Jego zdaniem jest to "dodatek emerytalny" przyznawany w zależności od widzi-mi-się rządzących, a nie rozwiązanie systemowe. Chciałbym podziękować, bo każdy grosz się liczy i emeryci ucieszą się z każdej złotówki w ich portfelu, bo bardzo tego potrzebują. Ale komu powinni podziękować? Sobie samym. Ja chciałbym podziękować emerytom, że sobie sfinansowali 13. emeryturę i sfinansują 14., bo to z waszych podatków pochodzi ta emerytura - podkreślił.

Kosiniak-Kamysz zwracał uwagę, że seniorzy potrzebują także wsparcia innego rodzaju. Jak mówił, wiele starszych i niesamodzielnych osób mieszka w blokach bez wind, często stając się tzw. więźniami 4. piętra. Oni z Centralnego Portu Komunikacyjnego na pewno nie skorzystają, bo nie mogą skorzystać z komunikacji miejskiej, nie mogą wyjść ze swojego bloku, nie mogą pójść na zakupy i nie mogą pójść na spacer - zauważył polityk.

Panie premierze, szanowny rządzie. Najpierw wybudujmy chodniki, ścieżki rowerowe, oświetlone przejścia, najpierw wybudujmy tym mieszkańcom windę, żeby mogli wyjść z domu. Załatwmy sprawy pilne, a później popadniemy w megalomanię - apelował.

Uważam, że pilniejsze jest to, żeby senior mógł pójść na spacer, do lekarza i znaleźć tam pomoc, niż budowanie za miliardy złotych i spełnianie ambicji jednej tylko grupy, grupy, która dzisiaj trzyma władzę - podkreślił Kosiniak-Kamysz.

Zdaniem kandydata PSL na prezydenta, jeżeli rząd nie będzie wywiązywał się ze swoich obowiązków, rolą prezydenta jest bycie aktywnym, składanie projektów ustaw i propozycji rozwiązań. Będę prezydentem aktywnym, który będzie dbał o wszystkich obywateli, niezależnie od ich wieku, miejsca pochodzenia, statusu materialnego, poglądów, światopoglądu. To jest wpisane w tę funkcję - oświadczył polityk. Jak dodał, ten, kto tego nie rozumie, nie powinien zostać prezydentem.

Jak zapowiedział Kosiniak-Kamysz, będzie on prezydentem aktywnym także dlatego, że nie ma nad sobą żadnego prezesa, ani przewodniczącego. Ja z siebie Adriana zrobić nie pozwolę - oświadczył.

"Nauczyciel, to musi być ktoś"

Podczas konwencji wyborczej w Rzeszowie Kosiniak-Kamysz zaznaczył, że szkoła powinna przede wszystkim uczyć prawdy historycznej i codziennej, "prawd najważniejszych w życiu", nie tylko regułek, ale procesu krytycznego myślenia. Szkoła musi też uczyć współpracy, przedsiębiorczości, podstaw prawa, zdrowego trybu życia - mówił.

Było wiele hejtu na nauczycieli. Trzeba przywrócić etos tego zawodu, za chwilę będzie w nim dobór negatywny, spowodowany nie tylko przez niskie płace, ale i przez brak szacunku - zauważył Kosiniak-Kamysz. Nauczyciel to musi być ktoś - podkreślił.

Kandydat PSL zwrócił też uwagę na dobre obyczaje. Nie wszystko da się uregulować ustawami, w prawie dobrych zwyczajów się nie zapisze - mówił. A one muszą być obecne w szkole - dodał.

Odnosząc się do religii w szkołach, Kosiniak-Kamysz stwierdził, że "dużo ważniejsze od wyprowadzenia religii ze szkoły jest wyprowadzenie polityki z Kościoła". Zapowiedział, że jako prezydent będzie strzegł chrześcijańskiego dorobku Rzeczpospolitej, ale będzie też szanował wszystkie wyznania i swobodę wyznania. Państwa muszą pozostać świeckie, bo te wyznaniowe źle kończą - mówił, odwołując się do papieża Franciszka.

W sprawach wiary będę słuchał każdego wikarego. W sprawach polityki nie będę słuchał żadnego biskupa - oświadczył kandydat PSL.

Kosiniak-Kamysz: Młodzi potrzebują nadziei

Podczas konwencji wyborczej w podrzeszowskiej Jasionce Kosiniak-Kamysz zapowiedział, że jego prezydentura będzie prezydenturą aktywną, z myślą również o ludziach młodych. Oni potrzebują nadziei na to, że warto zostać w Polsce, można tutaj otworzyć swój biznes, można iść do godnej pracy. Państwo będzie pomagać, a nie przeszkadzać. I da też wolność - tyle, ile może - stwierdził.

Jak mówił, młodzi potrzebują mieszkań, a rządowy program Mieszkanie plus "nie wypalił". Zaproponował program mieszkaniowy "Własny kąt", w którym będzie można uzyskać 50 tys. zł jako wsparcie na kredyt mieszkaniowy. To jest pomoc na starcie, żeby mieć zdolność kredytową - wyjaśnił.

Dodał, że jego propozycja zakłada wsparcie kwotowe, a nie procentowe, bo 50 tys. zł w małych miejscowościach znaczy dużo więcej niż ta sama kwota w Warszawie. To jest program, których zachęci do pozostawania w najmniejszych nawet miejscowościach. On nie wykluczy polskiej wsi, bo będzie można uzyskać ten kredyt na zakup mieszkania, a może na budowę domu. Program Mieszkanie plus to był program skierowany przeciwko wsi, bo wielkie bloki nie powstają w małych miejscowościach - powiedział.

"500+ nie zmienił przyrostu naturalnego"

Wskazał, że program "Własny kąt" ma być odpowiedzią na potrzeby młodych, by mogli założyć rodziny, na zmiany demograficzne i wyjazdy młodych za granicę. Nie ma dziś zastępowalności pokoleń (...) 500 plus nie zmienił na trwałe przyrostu naturalnego - ocenił.

Jednocześnie zapewnił, że jest gwarantem utrzymania programu 500 plus.

Kosiniak-Kamysz zapowiedział też powstanie prezydenckiego funduszu stypendialnego, który zachęci do studiowania na tych kierunkach, gdzie brakuje specjalistów, m.in. w ochronie zdrowa, branży IT. Fundusz polegałby na tym, że co miesiąc 1000 zł dla studenta, ale pod jednym warunkiem: że 10 lat po studiach zostanie w Polsce, będzie tu pracował i będzie płacił podatki. To jest inwestycja - oświadczył.

Państwo musi dawać możliwość wyboru, nadzieję i prawdziwą szansę na wolną Polskę. Jestem prawie 10 lat młodszy od prezydenta Andrzeja Dudy, więc dla mnie to pokolenie młodych ludzi - a dla mojej żony jeszcze bardziej - to jest ogromne zobowiązanie. Młodzi będą mogli na nas liczyć. Pałac Prezydencki, prezydent RP jest nadzieją dla młodych - powiedział.

"IV Rzeczpospolita upartyjniła wszystko, co fruwa w powietrzu"

Prezes PSL ocenił, że IV Rzeczpospolita poniosła głęboką klęskę w sprawach niezawisłości, niezależności, uczciwości, praworządności. Jak mówił, "upartyjniła ona wszystko, co fruwa w powietrzu, pływa w wodzie i chodzi po ziemi". Z taką filozofią państwa trzeba skończyć. Rzeczpospolita nadziei jest odpowiedzią na dylemat, czy trwanie w tym, co jest dzisiaj, czy powrót do przeszłości. Ja wybieram przyszłość - oświadczył.

Kosiniak-Kamysz zadeklarował, że będzie prezydentem, który - choć ma swoje bardzo silne korzenie polityczne - będzie tak samo traktował wszystkich obywateli, niezależnie od ich poglądów politycznych. Wszystkich będę traktował równo. Jak będą przynosić dobre ustawy - nawet ci, co dzisiaj mają rząd - to będę je podpisywał. Jak będą przynosić głupie - tak jak ustawa kagańcowa, czy te 2 mld zł na telewizję rządową - to ich nie podpiszę. To samo dotyczy każdego środowiska politycznego, łącznie z moim środowiskiem - podkreślił.

Żeby można było nakreślać politykę nie na lata, ale na dekady do przodu, to prezydent musi wyzbyć się i być ponad codziennym sporem politycznym - oświadczył prezes PSL. Dlatego - poinformował - jako prezydent na ministrów swojej kancelarii powoła przedstawicieli wszystkich partii parlamentarnych. To jest prawdziwy dialog, to jest szanowanie opozycji. Do tego się zobowiązuję - dodał.

To, co dobre, z również z dorobku moich poprzedników, to co dobre z dorobku wielu rządów (...) zachowam, ale to, co prowadzi do ruiny, do zacietrzewienia, do niszczenia zostanie stanowczo odrzucone - oświadczył Kosiniak-Kamysz.

"Trzeba zatrzymać ciężką chorobę nienawiści"

Według niego, "trzeba zatrzymać ciężką chorobę nienawiści". I do tego dziś chyba potrzebny jest lekarz, bo rozdartą na pół Polskę trzeba precyzyjnie zszyć nicią chirurgiczną, żeby się nie rozeszła, żeby była zjednoczona, żeby była współpracująca, żeby była dla wszystkich - zaznaczył Kosiniak-Kamysz. Nie ma Rzeczpospolitej PiS-owskiej, nie ma Rzeczpospolitej Platformerskiej - jest Rzeczpospolita Polska - oświadczył.

Mówiąc o swoich kolejnych propozycjach szef PSL powiedział, że chce odnowić Radę Dialogu Społecznego. Bo ona dzisiaj jest dialogiem tylko i wyłącznie z jednym związkiem zawodowym. Chcę powołać w Pałacu Prezydenckim przy prezydencie RP Radę Dialogu Obywatelskiego, w której będą się mogli wypowiedzieć wszyscy obywatele przez swoje organizacje pozarządowe, bo wsparcie organizacji pozarządowych będzie jednym z priorytetów mojej prezydentury - podkreślił Kosiniak-Kamysz.

Przypomniał, że funkcjonuje dziś Polska Fundacja Narodowa, która - jak mówił - miała zadbać o dobre imię Polski na świecie. Ja uważam, że o dobre imię Polski na świecie powinna dbać skuteczna dyplomacja. Tylko dyplomacja musi być używana na pożytek osiągania celów w polityce zagranicznej, a nie na pożytek wewnętrzny skłócania Polaków, niszczenia i dzielenia - podkreślił lider ludowców.

Według niego, "trzeba dać te instrumenty po prostu polskim ambasadom na świecie, a w Polsce ministrowi spraw zagranicznych i zamienić Polską Fundację Narodowa na Polską Fundację Zdrowia, która będzie pomagała cierpiącym dzieciom, pomagała tym, których nie stać, pomagała tym, którzy szukają nadziei i odwołują się tylko do dobrych serc".

Połowa energii produkowana odnawialnych źródeł

Prezes PSL wskazał, że w zakresie ochrony środowiska liczą się trzy zagadnienia woda, energia i zdrowa żywność. O to musimy zadbać, bo to jest zobowiązanie dla przyszłych pokoleń. Jak dostaliśmy w posiadanie ziemię, to musimy o nią dbać, a jak zadbany to możemy ją przekazać. Celem mojej prezydentury jest to, żeby środowisko naturalne, to które otrzymaliśmy w zarządzanie, przekazać w lepszym stanie niż otrzymaliśmy dla pokolenia mojej córki Zosi, dla naszych dzieci i wnuków - powiedział Kosiniak-Kamysz.

Zaznaczył, że jest to wyzwanie na dekadę, ale, w jego ocenie, prawdziwy polityk myśli nie tylko o przyszłych wyborach, ale przede wszystkim o przyszłych pokoleniach. I wiem, że tego Polacy od prezydenta oczekują - dodał. Prezes PSL zapowiedział również, że chce, aby Polska do 2030 r. połowę swojej energii produkowała z OZE. To jest ambitny plan, ale ja wam nie obiecam, jak niektórzy, że już w 2035 r. nie będziemy używać węgla. To jest niemożliwe - zauważył prezes PSL.

Przypomniał, że nasz kraj obecnie nie spełnia warunku 15 proc. udziału odnawialnej energii w całkowitej produkcji energii. Kosiniak-Kamysz przekonywał, że OZE to jest energia czysta, która gwarantuje bezpieczeństwo Polski. Takiej energii po prostu dzisiaj bardzo potrzebujemy - mówił.

Zdaniem polityka, konieczne jest również postawienie na zdrową żywność. Zaproponował zerową stawkę VAT na ten asortyment. Kandydat na prezydenta zwrócił uwagę, że Polska jest jednym z krajów w UE, który ma najmniejszą ilość wody przypadającą na mieszkańca. Dlatego, jak podkreślił, trzeba budować m.in. przydomowe sadzawki.

To są moje priorytety w ochronie środowiska, w zdrowym stylu życia, w życiu zgodnym z naturą - zadeklarował Kosiniak-Kamysz.

"Trzeba zadbać o przemysł zbrojeniowy"

Podczas konwencji w Rzeszowie Kosiniak-Kamysz zapowiedział, że doprowadzi do powołania grupy północ-południe najważniejszych państw w UE: Francji, Niemiec, Włoch, Hiszpanii, Szwecji i Polski. Jak mówił, Polska będzie przy głównym stole i zajmie miejsce Wielkiej Brytanii.

Wskazywał na potrzebę zrównania dopłat bezpośrednich dla polskich rolników z poziomem francuskim i niemieckim. Podkreślał, że prezydent powinien być aktywny, budować silne koalicje, które zabezpieczą interesy polskich przedsiębiorców, rolników, samorządowców, a przez to "wszystkich wspólnot w Polsce".

W zakresie polityki wschodniej mówił o potrzebie przyciągania Ukrainy i Białorusi bliżej Europy, jednocześnie pamiętając o trudnych doświadczeniach z historii. Zwrócił też uwagę, że trzeba zacząć odbudowywać polsko-rosyjski dialog "od relacji międzyludzkich, małej współpracy transgranicznej". Nie wolno zakłamywać prawdy historycznej i zawsze w obronie tej prawdy będę występować, ale stosunki międzyludzkie, choćby w przygranicznych regionach na Warmii i Mazurach z obwodem kaliningradzkim zostały zniszczone, a to nie służy jakiemukolwiek dialogowi - stwierdził.

Szef PSL wymieniał też swoje cele - jako kandydata na prezydenta - w zakresie polityki zbrojeniowej. Chcę zapewnić, że będę prowadzić politykę zbrojeniową, zwierzchnictwa nad armią w sposób, który umożliwi modernizację techniczną i technologiczną polskiej armii - powiedział.

Dodał, że dokonując modernizacji armii nie można zapominać o polskich producentach. Trzeba zadbać o przemysł zbrojeniowy, zmodernizować polską armię, odpolitycznić polską armię. Nie pozwolę, żeby jakikolwiek oficer, żołnierz trzymał parasol nad rzecznikiem prasowym ministra obrony. Trzeba przywrócić szacunek do munduru - zaznaczył.

Wskazał, że potrzebne jest też odpolitycznienie awansów w wojsku.

SPRAWDŹ: Małgorzata Kidawa-Błońska: Przyszedł czas, by prezydentem Polski została kobieta z Ursusa