Granice Polski zostały odpowiednio wzmocnione - twierdzi Bartłomiej Sienkiewicz. Minister spraw wewnętrznych odwiedził dziś przejście graniczne w Medyce. W związku z sytuacją na Ukrainie sprawdzał gotowość służb i podległych jednostek na ewentualne przyjęcie uchodźców z Ukrainy.

Podczas spotkania z dziennikarzami Bartłomiej Sienkiewicz mówił m.in. o tym, w jakim stopniu Polska jest przygotowana do sytuacji nadzwyczajnych. Granica została już dawno temu wzmocniona. Komendant podjął decyzję o wysłaniu większej liczby funkcjonariuszy. Pod tym względem już od dawna jesteśmy przygotowani. Nie ma na razie oznak, że na polskiej granicy jest coś nie tak - zapewnił.

Pytany przez dziennikarzy o ocenę konfliktu między Ukrainą i Rosją mówił, że jako minister spraw wewnętrznych, a nie minister obrony, nie powinien komentować relacji między państwami. Nam nie grozi konflikt. Mówienie o tym jest całkowicie nieuzasadnione - dodał. Wyraził nadzieję, że sytuacja na Ukrainie będzie się uspokajała niezależnie od tego, co dzieje się na Krymie.

Pomoc dla uchodźcow z Ukrainy

Minister sprawdzał podczas swojej wizyty gotowość służb i podległych jednostek na ewentualne przyjęcie uchodźców z Ukrainy. Rozwinięcie miasteczka na parę tysięcy osób to wielkie przedsięwzięcie logistyczne. Jesteśmy przygotowani do tego, żeby to rozwinąć w przeciągu tygodnia. Zwracam uwagę, że MSW opracowało cały system - dodał. Zastrzegł jednak, że "mówimy o przygotowaniach w sytuacjach nadzwyczajnych": Na razie sytuacja na granicy jest spokojna.

Liczba osób potrzebujących szczególnej pomocy medycznej będzie raczej spadać. Osoby z obrażeniami wymagającymi specjalistycznego leczenia - ta pierwsza fala już została przyjęta - mówił Sienkiewicz. Dodał, że koordynatorem akcji sprowadzania obywateli ukraińskich do Polski jest MSZ, a MSW zajmuje się udzielaniem pomocy osobom, które już znajdą się na terytorium Polski.

Znaleźliśmy wraz z wojewodami szereg miejsc, w których można umieścić uchodźców. Np. w sanatoriach. Tam można skierować osoby potrzebujące osoby. Cały czas szukamy dodatkowych opcji  - dodał. 

Ewelina Karpińska-Morek