Wbrew namowom prezydenta Francji europejscy przywódcy zajęli ostrożne stanowisko w sprawie Libii. Unia Europejska nie poparła pomysłu utworzenia nad tym krajem strefy zakazu lotów.

Efekty spotkania UE to kila okrągłych zdań o konieczności niesienia pomocy humanitarnej. Do niesienia owej pomocy skutecznie miał jednak służyć ów zakaz lotów nad Libią, którego nie zapisano w dokumentach.

Najgorętszymi orędownikami zamknięcia przestrzeni powietrznej byli Francuzi, przeciwnikami Niemcy. Polska stanęła pośrodku, a premier na konferencji prasowej mówił, iż do tematu być może trzeba będzie wrócić, ale w przyszłości. Na dziś jest on zbyt ryzykowny, bo mógłby zostać odczytany jako wyraźny sygnał o gotowości do interwencji zbrojnej. Na taką interpretację nikt oprócz wspomnianej Francji i przychylnej Wielkiej Brytanii nie miał ochoty.