Bojownicy kurdyjscy przeszli przez linię frontu i po raz pierwszy od rozpoczęcia wojny wkroczyli na tereny, kontrolowane przez oddziały Saddama Husajna na północy Iraku. Siły koalicji tworzą tam tzw. front północny.

Dotychczas obszar północnego Iraku kontrolowały wojska irackie, lojalne wobec prezydenta Saddama Husajna. Dziś jednak żołnierzy irackich nigdzie nie było jednak widać, a wchodzący na "reżimowe" terytorium Kurdowie nie napotykali żadnego oporu.

Minionej nocy na terytoriach zamieszkiwanych przez Kurdów wylądowało tysiąc amerykańskich spadochroniarzy. Amerykanie zajęli pozycje kilkadziesiąt kilometrów od głównego miasta Kurdów, Arbilu.

Otwarcie frontu północnego ma zapobiec koncentracji wojsk Saddama Husajna na południu, skąd Amerykanie i Brytyjczycy nadciągają na Bagdad. Żołnierze otwierający północny front, posuwając się na południe, prawdopodobnie zajmą też pola naftowe w okolicach Kirkuku i będą pilnowali sytuacji we wrogim wobec Saddama Husajna Kurdystanie.

Foto: Archiwum RMF

18:55