Niepewność i zaniepokojenie można zobaczyć na twarzach osób, które wychodzą z wystawy prezentującej prace kandydatów do tegorocznej brytyjskiej artystycznej Nagrody Turnera.

W tym roku - co przyznają nawet organizatorzy - są one wyjątkowo upolitycznione. Emocje wzbudza zwłaszcza wirtualna wizyta w opuszczonym afgańskim domu lidera al-Qaedy, Osamy bin Ladena

Sama cyfrowa animacja, w której zwiedzający mogą za pomocą joysticka poruszać się swobodnie po byłym domu bin Ladena nie jest moim zdaniem kontrowersyjna. Kontrowersje mogą natomiast wzbudzać pytania, osądy i skojarzenia nasuwające się, gdy patrzymy na konkretne rzeczy czy miejsca - tłumaczyła Judith Nesbitt, kuratorka wystawy.

Wszystko wskazuje na to, że w tym roku po raz kolejny Nagroda Turnera będzie bardziej wyśmiewana niż podziwiana na Wyspach i po raz kolejny pojawi się pytanie, "czy w ogóle można to nazwać sztuką". W poprzednich latach zdobywcami nagrody była praca w postaci pustego pokoju, w którym zapalało się i gasiło światło czy rzeźba wykonana z odchodów słonia.