Ponad rok potrwa wyjaśnianie katastrofy Airbusa A-330 - poinformował szef zespołu śledczego Paul-Louis Arslanian. Samolot Air France lecący z Rio de Janeiro do Paryża rozbił się 1 czerwca nad Atlantykiem. Zginęło wtedy prawie 230 osób.

Do tej pory śledczym udało się wydobyć około tysiąca części samolotu, w tym ogon, fotele i przedmioty kuchenne oraz kamizelki ratunkowe. Wkrótce - jak zaznaczył Paul-Louis Arslanian - rozpocznie się trzeci etap poszukiwań szczątków maszyny i rejestratorów lotu. Koszt kolejnych poszukiwań ocenia się na dziesiątki milionów euro. Na miejsce zostaną wysłane m.in. sonary i roboty.

W najbliższym czasie planowany jest nowy raport na temat możliwych przyczyn katastrofy. Do tej pory najczęściej mówiło się o awarii czujników prędkości.