Co najmniej 10 osób zginęło w czwartek w Warnie po kilkugodzinnej ulewie - poinformowała bułgarska telewizja publiczna. Media informują również o dwóch zaginionych. Według rzeczniczki miejscowej policji, ofiar może być więcej, a sytuacja jest nadzwyczaj trudna.

Według władz miasta, w ciągu niespełna trzech godzin w Warnie spadło 35 litrów wody na metr kwadratowy, przy normie 60 litrów miesięcznie. Stanęły trolejbusy, w większości miasta nie jeździły również autobusy. Woda zalała też kempingi w południowej części wybrzeża czarnomorskiego.

Ulewne deszcze, burze, grad i wichury, trwające od początku tygodnia, spowodowały szkody w całym kraju. Pod wodą znalazły się cztery wsie w środkowej Bułgarii w okolicach Karłowa. Poważnie uszkodzonych zostało tam około 100 domów.