Szef MSZ Radosław Sikorski podczas polskiej prezydencji będzie czasem zastępował szefową unijnej dyplomacji Catherine Ashton. Zastępstwo będzie dotyczyło przede wszystkim międzynarodowych spotkań, zwłaszcza w sprawach związanych z demokratyzacją sąsiadów UE i polityki obronności.

Dokonaliśmy istotnych uzgodnień, jak współpracować w trakcie polskiej prezydencji w sprawach, za które odpowiedzialna jest nadal prezydencja rotacyjna i w tych, w których wysoka przedstawiciel będzie chciała, bym ją zastępował. Będą to generalnie sprawy związane z demokratyzacją w sąsiedztwie UE oraz ze sprawami bezpieczeństwa i obronności - powiedział Sikorski.

Wyjaśnił, że w tych właśnie obszarach będzie zastępował wysoką przedstawiciel w debatach w Parlamencie Europejskim, na Radach UE z krajami stowarzyszeniowymi, a także w spotkaniach międzynarodowych, gdzie Ashton uzna, że to wpisuje się w ten zakres tematyczny, którym się podzielili.

Ponadto Sikorski podkreślił, że to polski MSZ będzie podczas półrocznej rotacyjnej prezydencji Polski w drugiej połowie roku odpowiadał za sprawy konsularne. One są bardzo istotne wtedy, kiedy zdarzają się kryzysy takie jak w Tunezji, Libii czy gdzie indziej - powiedział.

Aby ministrom spraw zagranicznych krajów sprawujących rotacyjną prezydencję powierzyć "specjalną rolę", uzgodniono już podczas prac nad Europejską Służbą Działań Zewnętrznych, którą kieruje Ashton.

Od wejścia w życie Traktatu z Lizbony bardzo ograniczyła się rola ministra spraw zagranicznych kraju pełniącego rotacyjną prezydencję, gdyż teraz to Ashton przewodniczy regularnym posiedzeniom szefów dyplomacji państw UE i to ona, a nie jak dotychczas prezydencja, zajmuje w imieniu UE stanowisko w sprawach z zakresu polityki zagranicznej. Z drugiej strony Ashton, która jednocześnie pełni funkcję wysokiego przedstawiciela ds. polityki zagranicznej, bezpieczeństwa i obronnej oraz jednocześnie jest wiceprzewodniczącą Komisji Europejskiej, kierując kilkutysięcznym korpusem dyplomatycznym, była już wielokrotnie krytykowana, że nie pojechała w ten czy inny zakątek świata albo zbyt późno skomentowała różne światowe wydarzenia.

Dlatego szefowa unijnej dyplomacji od początku pozytywnie przyjęła pomysł, by korzystać z doświadczeń i wiedzy ministrów, wyjaśniając, że najważniejsze jest, by UE mówiła jednym głosem, ale ten głos nie musi być zawsze mój. Musimy pomyśleć, jak lepiej wykorzystać mój czas, ale też 27 szefów dyplomacji, zarówno w grupach, jak i indywidualnie lub razem, by zajmować się tymi wszystkimi sprawami - mówiła niedługo po swej nominacji.

Sikorski poinformował też, że Catherine Ashton zaaprobowała polski pomysł ustanowienia Europejskiej Fundacji na rzecz Demokratyzacji, który to pomysł będziemy teraz przekuwać w konkretne rozwiązania prawne.