​Ciała kolejnych pięciu dzikich słoni odkryto w wodospadzie w parku narodowym Khao Yai w Tajlandii - podał we wtorek dziennik "Bangkok Post", cytując miejscowe władze. Oznacza to, że w sobotnim wypadku zginęło tam łącznie co najmniej 11 takich zwierząt.

Ich śmierć to jeden z największych ciosów dla populacji dzikich słoni w Tajlandii w ostatnich latach. Urzędnicy sądzą, że słonie należały do jednego stada, ale przyczyna ich upadku do wodospadu pozostaje nieznana.

W sobotę władze informowały o sześciu zabitych słoniach. Ciała pięciu kolejnych dostrzeżono dzięki dronom, używanym między innymi do poszukiwania dwóch ocalałych słoni, które prawdopodobnie wróciły do lasu.

Pracownicy parku starają się wyciągnąć ciała słoni z rzeki, by zapobiec zanieczyszczeniu wody. Przed pochówkiem zostaną one przebadane w poszukiwaniu wskazówek na temat przyczyn wypadku w wodospadzie Haew Narok.

Tego typu wypadki, kiedy w wodospadach giną zwierzęta, zdarzają się dość często - powiedział agencji Reutera minister zasobów naturalnych i ochrony środowiska Varavuth Silpa-archa. Według BBC w 1992 roku w tym samym wodospadzie zginęło stado ośmiu słoni.

W górzystym parku Khao Yai na ponad 2 tys. kilometrów kwadratowych lasów i obszarów trawiastych żyje około 300 dzikich słoni. Jest to jeden z największych parków narodowych w Tajlandii. Cieszy się dużą popularnością wśród turystów i jest wpisany na listę dziedzictwa UNESCO.