Zwłoki 30-letniego Polaka znaleziono przy drodze w gminie Huddinge pod Sztokholmem. Policja przypuszcza, że mężczyzna został zamordowany. - Obrażenia wskazują na to, że zgon nie nastąpił w sposób naturalny. Wygląda też na to, że do morderstwa doszło w innym miejscu niż to, gdzie znaleziono ciało - powiedział Hesam Akbari z policji w Soedertoern.

Polska ambasada nie jest na razie włączona do sprawy, a szwedzka policja kontaktuje się bezpośrednio z policją polską - powiedział konsul Radomir Wojciechowski z wydziału konsularnego ambasady RP w Sztokholmie.

Szwedzka popołudniówka "Aftonbladet" podała, powołując się na własne źródła, że mężczyzna został ugodzony nożem w klatkę piersiową. Najprawdopodobniej ciało zostało w nocy wyrzucone z samochodu. Nikt nie starał się ukryć zwłok.

Przy zwłokach polskiego obywatela znaleziono dokumenty. Według policji nie figuruje on w rejestrze osób mieszkających w Szwecji. Policja wystosowała apel do osób mogących pomóc w znalezieniu sprawcy lub sprawców tajemniczego morderstwa. Śledczy zwrócili się też o pomoc do polskiej policji, która odebrała już zapytanie w tej sprawie. Chodzi prawdopodobnie o 32-letniego mieszkańca Białegostoku. W tej chwili zbieramy materiały, które mają pomóc w weryfikacji tych informacji i potwierdzeniu tożsamości mężczyzny - powiedział Mariusz Sokołowski, rzecznik komendanta głównego policji.