Komisja Europejska przedstawi do końca miesiąca nowe propozycje dotyczące migracji. Będą skoncentrowane na odsyłaniu tych, którzy nie kwalifikują się do przyznania azylu - poinformował w Strasburgu przewodniczący KE Jean-Claude Juncker. W swoim dorocznym przemówieniu przed Parlamentem Europejskim mówił też o tym, że "praworządność dla obywateli UE nie stanowi opcji, musi być obowiązkiem".

Komisja Europejska przedstawi do końca miesiąca nowe propozycje dotyczące migracji. Będą skoncentrowane na odsyłaniu tych, którzy nie kwalifikują się do przyznania azylu - poinformował w Strasburgu przewodniczący KE Jean-Claude Juncker. W swoim dorocznym przemówieniu przed Parlamentem Europejskim mówił też o tym, że "praworządność dla obywateli UE nie stanowi opcji, musi być obowiązkiem".
zdj. ilustracyjne /ANDY RAIN /PAP/EPA

Jean-Claude Juncker nie wymieniał żadnego kraju z nazwy, ale łatwo się domyśleć, że gdy mówił, iż respektowanie zasad państwa prawa nie jest opcją tylko obowiązkiem, miał na myśli Węgry, a także Polskę, wobec której KE rozpoczęła ponad półtora roku temu procedurę w sprawie praworządności.

Także do Polski i Węgier mogą odnosić się słowa o respektowaniu orzeczeń i decyzji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Dał do zrozumienia, że państwa, które nie uznają decyzji Trybunału stawiają swoje członkostwo w Unii pod znakiem zapytania. W przypadku Polski chodzi o decyzję Trybunału UE z 27 lipca w sprawie natychmiastowego zakazu wycinki Puszczy Białowieskiej. W przypadku Węgier chodzi o zapowiedź Budapesztu, że nie dostosuje się do orzeczenia Trybunału, który odrzucił skargę Węgier i Słowacji na decyzję Rady w sprawie obowiązkowej relokacji uchodźców.

Po raz kolejny poparł ideę tej samej płacy za tę samą pracę w tym samym miejscu. Chodzi o delegowanie pracowników, co uderza przede wszystkim w Polskę.

Szef Komisji Europejskiej zaproponował stworzenie instrumentu przedakcesyjnego dla krajów mających wejść do strefy euro. Opowiedział się przy tym za mocną linią budżetową dla eurolandu, jednak w ramach ogólnego budżetu UE.

Juncker oświadczył jednocześnie, że jest przeciwny tworzeniu osobnego budżetu dla strefy euro. Dla Polski jest to niepokojące, bo może oznaczać, że w kolejnym budżecie UE po roku 2020 (jeszcze nie wiadomo, czy to będzie tak jak do tej pory 7-latka czy 5-latka) będzie mniej pieniędzy na fundusze strukturalne dla Polski.

Osobna linia budżetowa dla strefy euro, wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej oraz nowe priorytety jak np. migracja czy obrona spowodują, że Polska może otrzymać nawet połowę tego, co w ostatnim budżecie, czyli około 40 miliardów euro zamiast 80 miliardów. Powiedział jednak, że UE potrzebuje ministra gospodarki i finansów, który miałby być członkiem Komisji Europejskiej i przewodniczącym eurogrupy, czyli grona ministrów finansów państw strefy euro.

Mówił też rzeczy bardziej pozytywne, opowiedział się za poszerzeniem Unii o kraje Bałkanów Zachodnich. Powiedział także że Europa musi oddychać dwoma płucami - wschodnim i zachodnim i gdy zabraknie jednego - to dostanie zadyszki. 

Mówiąc o dwóch płucach Europy Juncker nawiązał do wypowiedzi Jana Pawła II, co z pewnością jest ukłonem w stronę Polski. To Jan Paweł II mówił o dwóch płucach Europy: o Wschodzie i Zachodzie, o św. Cyrylu i św. Metodym, których nazwał patronami Europy. W 1988 roku w Parlamencie Europejskim, a więc na długo przed wejściem Polski do UE, mówił o konieczności zjednoczenia Europy: Do reprezentowanych tu dziś narodów w przyszłości - będą mogły z pewnością przyłączyć się także inne. Pragnieniem moim jako najwyższego pasterza Kościoła powszechnego, który pochodzi ze wschodniej Europy i zna aspiracje ludów słowiańskich, tego drugiego "płuca" naszej wspólnej europejskiej ojczyzny - jest to, by Europa suwerenna i wyposażona w wolne instytucje rozszerzyła się kiedyś aż do granic, jakie wyznacza jej geografia, a bardziej jeszcze historia.

Mówiąc o migracji Jean-Claude Juncker dodał, że propozycje Komisji Europejskiej będą mówiły o legalnych ścieżkach migracji, a także współpracy Europy z krajami afrykańskimi.

Apelował do państw członkowskich, by te nie tylko słowami, ale i gestami pokazywały, że chcą wesprzeć Afrykę.

Solidarność nie może być tylko i wyłączenie tematem wewnątrzeuropejskim. (...) Nasz budżet dla pomocy dla Afryki 2,7  mld euro daje możliwość tworzenia miejsc pracy na całym kontynencie afrykańskim - zaznaczył.

Narzekał przy tym, że pula ze składek państw członkowskich jest dużo mniejsza i jest już na wyczerpaniu.

Przemówienie szefa Komisji Europejskiej nakreśla wizję dla Unii Europejskiej po Brexicie. 

Po wystąpieniu Junckera debatowali eurodeputowani. Profesor Ryszard Legutko z PiS skrytykował przewodniczącego KE między innymi za brak refleksji po Brexicie i zawsze tą samą odpowiedź: Więcej Europy. Przepraszam bardzo, jaka debata? - mówił. 

Z kolei Janusz Lewandowski z Platformy Obywatelskiej w funkcjonowaniu samej Unii nie dostrzegł problemów. Dziś gospodarka i polityka są źródłem dobrych wiadomości, ale są wyjątki - mówił, w domyśle, że tym "niechlubnym wyjątkiem" mają być oczywiście rządy PiS-u w Polsce.

(j., mal)