​Ponad 50 osób zamordowano w Londynie od początku roku. Brytyjska policja wini za eskalacje przemocy między innymi nowy rodzaj ekstremalnego hip-hopu, który jej zdaniem napędza rywalizację miedzy gangami.

Nowy gatunek nazywa się Drill i powstaje na londyńskich osiedlach. Muzyka ta nie jest produkowana w profesjonalnych studiach. Wystarczy prosty program muzyczny i laptop. Jej autorzy opisują życie swoich dzielnic, często prowokując się nawzajem. Zdaniem policji taka agresja przenosi się na ulice, gdzie coraz częściej dochodzi do tragedii.

Ja nie widzę tego związku, muzyka wpływa na nasze emocje, ale nie można jej winić za to, że ktoś kogoś pchnął nożem - mówi DJ Bempah, jeden z osiedlowych twórców.

Autorzy Drilla opisują otaczającą ich rzeczywistość. Operują slangiem rozpoznawalnym wyłącznie wśród gangów. Jak twierdzą, są współczesnymi kronikarzami życia londyńskiej ulicy, nie szukającymi zaczepki prowokatorami.

Policja jest jednak innego zdania. Jak podkreśla, tak skonstruowana muzyka i przekaz trafiają natychmiast do internetu. To elektroniczna wersja graffiti, które od lat malowane są na murach w Londynie przez gangi.

Za rosnącą liczę ataków policja wini także popularność samych serwisów społecznościowych. Ludzie kolportujący na nich treści wirtualnie nierzadko i stają się ofiarami fizycznych ataków.

(az)