Turecka policja użyła w sobotę gazu łzawiącego, by rozpędzić demonstrantów, którzy w centrum Stambułu próbowali upamiętnić rocznicę rozpoczęcia największych od dziesięcioleci antyrządowych protestów. Na ulicach prowadzących do placu Taksim zebrało się kilkaset osób.

Demonstranci domagali się ustąpienia rządu premiera Recepa Tayyipa Erdogana. Policja użyła gazu łzawiącego wobec tłumu, który szybko się rozproszył. Przedstawiciel Stowarzyszenia Praw Człowieka Abdulbaki Boga powiedział agencji Associated Press, że co najmniej 83 osoby zostały zatrzymane, a 14 osób zostało rannych.   

Wcześniej zamknięto drogi dojazdowe do placu Taksim, by uniemożliwić demonstrację. Jeśli pójdziecie tam, to nasze siły bezpieczeństwa, które mają ścisłe rozkazy, zrobią wszystko, co konieczne. Nie będziecie mogli pójść do parku Gezi jak ostatnio. Musicie podporządkować się prawu. Jeśli tego nie zrobicie, państwo zrobi to, co niezbędne" - ostrzegał premier Turcji Recep Tayyip Erdogan.

Bezpośrednią przyczyną ubiegłorocznych protestów były plany zabudowy placu i przylegającego do niego parku Gezi.

(mn)