Ukraińskie siły rządowe zostały zaatakowane przez oddziały regularnej armii rosyjskiej - oświadczył rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Andrij Łysenko.

Wbrew wcześniejszym ustaleniom ukraińskie oddziały wojskowe były atakowane na północy strefy operacji antyterrorystycznej przez regularne formacje wojskowe sił zbrojnych Rosji - powiedział Łysenko na zwołanym w trybie pilnym briefingu.

Ciężkie walki toczą się w okolicach miasta Słowianoserbsk leżącego na północny zachód od Ługańska. Siły ukraińskie zatrzymały atak rosyjskich oddziałów. Sytuacja jest poważna, ale kontrolujemy rozwój wydarzeń - mówił Łysenko. Oświadczył też, że na terenie Rosji wyśledzono trzy bataliony wojsk zmotoryzowanych oraz dywizjon artylerii, które kierują się w stronę granicy z Ukrainą.

Wcześniej ukraińskie doniesienia mówiły o obecności żołnierzy Federacji Rosyjskiej na terenach Donbasu kontrolowanych przez rebeliantów, jednak w relacjach z konfliktu wspominano jedynie o walkach z separatystami, a nie z regularnymi oddziałami wojskowymi podlegającymi władzom w Moskwie.

Na Ukrainie mobilizacja

Na Ukrainie rozpoczął się właśnie pierwszy w 2015 r. etap mobilizacji do wojska, który potrwa 90 dni i obejmie na początku ok. 50 tysięcy osób. W ramach drugiego etapu mobilizacji, który zostanie przeprowadzony w okresie od kwietnia do czerwca, do wojska zostanie powołanych 13,5 tys. osób. Ostatnia fala mobilizacji - od lipca do września - obejmie 40 tys. osób.

Mobilizację umożliwił dekret podpisany wczoraj przez rezydenta Petra Poroszenkę. Zgodnie z prawem dokument został opublikowany w rządowej gazecie "Hołos Ukrainy" (Głos Ukrainy). W ubiegłym tygodniu dekret uzyskał poparcie parlamentu.

pj