Dwie eksplozje przed komisariatami milicji we Lwowie. Do wybuchów doszło w dwóch różnych częściach miasta w godzinnym odstępie. Rannych zostało dwoje ukraińskich milicjantów - mężczyzna został ciężko ranny, kobieta - lekko.

Zamachów dokonano w godzinach porannych. MSW wiąże je z wydarzeniami w Mukaczewie na Zakarpaciu, gdzie w sobotę doszło do strzelaniny między bojownikami nacjonalistycznego Prawego Sektora a milicją.

Pod jednym z komisariatów znaleziono zawleczkę od granatu. MSW uznało, że celem ataków była destabilizacja sytuacji w kraju. Trwają poszukiwania sprawców zamachów.

W sobotę w Mukaczewie uzbrojeni w karabiny maszynowe i granatniki członkowie Prawego Sektora najechali na kompleks sportowy, należący do polityka, który obwiniany jest o kierowanie mafią papierosową.

Kiedy na miejsce przybyła milicja, bojownicy PS otworzyli do niej ogień. W potyczce zginęło dwóch członków PS, a około 10 osób, głównie milicjantów, zostało rannych. Napastnikom, na których urządzono obławę, udało się wyrwać z okrążenia i schronić w lasach w okolicach Mukaczewa. Poddali się dopiero w poniedziałek wieczorem.

Prawy Sektor to ruch, który zasłynął podczas antyrządowych protestów na Majdanie Niepodległości w Kijowie na przełomie 2013 i 2014 r. Po wybuchu konfliktu z separatystami prorosyjskimi w Donbasie na wschodzie kraju Prawy Sektor sformował tam własny batalion, który bierze udział w walkach. Organizacja twierdzi, że wydarzenia w Mukaczewie to następstwo jej działań wymierzonych w przemytników papierosów z Ukrainy do krajów unijnych.

(j.)