Trzech prezydentów i trzy pierwsze damy, czyli niecodzienna sytuacja w Białym Domu. Wszystko w czasie uroczystości odsłonięcia obrazów Georga W. Busha oraz jego żony Laury, które zgodnie z tradycją powieszono na jednej ze ścian Białego Domu. Uroczystość odbyła się w iście domowej atmosferze; w końcu wszystkie trzy pary spędziły lata w tym budynku.

Oprócz pełniących funkcję gospodarzy Baracka i Michelle Obamy w Białym Domu zjawili się także m.in. George senior oraz Barbara Bushowie. W Białym Domu były też córki poprzednich lokatorów domu przy Pennsylvania Avenue 1600 oraz ich współpracownicy.

Żartobliwe odzywki, małe uszczypliwości, ale i salwy śmiechu wybuchające co jakiś czas wśród zgromadzonych gości. Nastrój podczas uroczystości bardziej przypominał przyjacielską wizytę niż oficjalne spotkanie - przyznaje nasz amerykański korespondent Paweł Żuchowski, który był w tym czasie w Białym Domu.

George, na zawsze zapamiętam, że zostawiłeś mi naprawdę bardzo dobry pakiet telewizyjny z kanałami sportowymi - żartował Barack Obama, zwracając się do swojego poprzednika. "Korzystam z niego" - zapewnił z uśmiechem prezydent. A zgromadzeni w sali śmiali się przez dłuższą chwilę.

Cieszę się, że mój portret przynosi do kolekcji Białego Domu interesującą symetrię... Teraz zaczyna się i kończy Georgem W.. - żartował z kolei były prezydent. A sala znów odpowiadała śmiechem.

Kiedy w 1814 roku Brytyjczycy spalili Biały Dom, Dolley Madisson ocaliła portret pierwszego George'a W . Teraz Michelle - jeśli cokolwiek się stanie - dowcipkował dalej. To jest twój mężczyzna - zwrócił się do pierwszej damy George W. Bush, wskazując na siebie na płótnie i dodał. Jestem również zadowolony panie prezydencie, że podczas wędrówek tymi korytarzami, zmagając się z trudnymi decyzjami, teraz będzie mógł pan spojrzeć na ten portret i zapytać: co George by zrobił?. I znów sala nie mogła powstrzymać śmiechu.

Obiecuję ci, obiecuję, że pobiegnę prosto po niego - odwdzięczyła się Michelle Obama i wskazała wyraźnie na obraz z podobizną George W. Busha. Jestem pewna, że on będzie bliżej po prawej stronie schodów i ja go dosięgnę - zapewniła z wyraźnym rozbawieniem.

Poprzednia pierwsza dama dorzuciła. To było naprawdę łaskawe z waszej strony zaprosić nas znów do Białego Domu, byśmy mogli powiesić kilka rodzinnych zdjęć. Jestem pewna, że nic nie czyni budynku bardziej domem, jak portrety poprzednich lokatorów patrzących na was ze ścian.