Niszczycielski cyklon śródziemnomorski Kleopatra, który przeszedł nad Sardynią, gdzie zginęło co najmniej 16 osób, przetacza się, choć z nieco mniejszą siłą przez znaczną część Włoch. Nawałnice i wichury nękają Rzym i region Kalabria.

Skala zniszczeń na Sardynii jest wciąż trudna do oszacowania. Bilans ofiar jest nadal niepełny.

Największe szkody żywioł wyrządził na północy wyspy. Pod wodą znalazły się ogromne tereny w okolicach Olbii. Ludzie zginęli w swoich zalanych domach i w samochodach, w wypadkach na zawalających się mostach.

Kleopatra, która przyniosła gwałtowne burze, oberwania chmury i porywiste wiatry, przenosi się w inne rejony Włoch włącznie z dalekim południem, gdzie już spadło nawet 200 milimetrów deszczu i ma padać dalej. Alarm pogodowy ogłoszono również dla środkowej części Półwyspu Apenińskiego.

Meteorolodzy wyjaśniają, że taki rodzaj cyrkulacji atmosferycznej, jaki występuje w tych dniach, jest jednym z najgorszych, jaki w ogóle może pojawić się nad Włochami i to na ogromnym obszarze.

To, co dzieje się obecnie specjaliści porównują do zabawki-bączka, który niosąc falę niepogody kręci się od Morza Tyrreńskiego w kierunku Atlantyku, a potem wraca i zmierza ku północy kraju.

Wielogodzinne burze i ulewy spowodowały lokalne podtopienia w rejonie Rzymu, zwłaszcza w nadmorskiej dzielnicy Ostia. Zalane są niektóre drogi w rejonie rzymskiej obwodnicy.