Izraelscy dyplomacji są niezadowoleni z - jak to oceniają - złych warunków płacowych. Postanowili zaprotestować, przychodząc do pracy w dżinsach i sandałach - poinformował anonimowo przedstawiciel izraelskiego MSZ. Jak podały izraelskie media, konflikt miał już reperkusje na poziomie dyplomatycznym.

Od kilku dni pracownicy MSZ chodzą do pracy w dżinsach i sandałach, bez krawatu, żeby zaprotestować przeciwko niewystarczającym - w ich ocenie - uposażeniom - powiedział agencji AFP pracownik MSZ.

Podczas wizyty w Izraelu kilku zagranicznych dostojników zostało - jak pisze AFP - bez uprzedzenia porzuconych przez kierowców ministerstwa. Dyplomatów musieli odbierać przedstawiciele ambasad ich własnych państw.

Wczoraj wiceszef MSZ Danny Ajalon przybył, by przywitać przylatującego do Tel Awiwu szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa. Jednak wbrew protokołowi na miejscu nie zorganizowano żadnej ceremonii powitalnej.

Szef izraelskiej Rady Narodowej ds. Obrony Uzi Arad musiał przełożyć wizytę w Rosji, ponieważ personel ambasady Izraela w tym kraju ostrzegł, że nie będzie mógł się nim zająć.