W miesiącach poprzedzających zamach na prezydenta Kennedy'ego Lee Harvey Oswald był bardziej powiązany z wywiadem Kuby niż sądzono, a CIA kłamała o tych powiązaniach przed komisją sędziego Warrena, która prowadziła śledztwo w sprawie zamordowania prezydenta 22 listopada 1963 roku - twierdzi były analityk CIA Brian Latell w książce "Castro's Secrets: Cuban Intelligence, the CIA, & the Assassination of John F. Kennedy". Publikacja ma trafić na rynek 9 lipca.

Według Latella także Kuba ukrywała to, co wiedziała o Oswaldzie. Świadczy o tym podsłuchana rozmowa dwóch kubańskich agentów, której zapis znalazł się w odtajnionych obecnie archiwach.

Latell wystrzega się sugestii, że Oswald zabił Kennedy'ego na polecenie komunistycznych władz w Hawanie. Twierdzi jednak, że nowy materiał dowodowy potwierdza powszechnie akceptowana tezę, iż motywem Oswalda było "gorączkowe pragnienie wywarcia wrażenia na kubańskim przywódcy Fidelu Castro".

"Jestem przekonany, że (Oswald) chciał uciec na Kubę - pisze Latell. - Kochał Kubę i Castro, chciał się przyłączyć do rewolucji".

Agencja Reutera odnotowuje, że nowe źródła, z których korzystał Latell, to m.in. niepublikowane pamiętniki Thomasa Manna, ambasadora USA w Meksyku w czasie zamachu na Kennedy'ego, rozmowa z byłym kubańskim agentem wywiadu oraz odtajnione dokumenty rządowe.

Siedem tygodni przed zamachem na Kennedy'ego Oswald - o czym od dawna wiadomo - pojechał autobusem do stolicy Meksyku, by wystąpić o wizę w ambasadzie Kuby. Wizy nie dostał, ale sama podróż Oswalda, którego sympatie komunistyczne były znane, już dawno temu wzbudziła podejrzenia i zaangażowanie Kuby w zabójstwo Kennedy'ego, choć nie było na to żadnych dowodów.

"To, co (Oswald) robił przez większość czasu spędzonego w stolicy Meksyku pozostaje zapewne najważniejszą nierozwiązaną tajemnicą zamachu na Kennedy'ego" - twierdzi Latell.

Autor wyraża opinię, że władze USA nigdy nie ujawniły wszystkiego, co na ten temat wiedziały, być może w obawie, że opinia publiczna zaczęłaby sie domagać odwetu wobec Kuby, gdyby poznała mocniejsze dowody na "kubańskie powiązanie".

Ambasador Mann dowiedział się wkrótce po śmierci Kennedy'ego, że Oswald zatrzymał się w Meksyku w Hotel del Comercio, o którym CIA wiedziała, że był bazą kubańskich szpiegów pracujących dla agencji wywiadowczej DGI. W swych pamiętnikach napisanych w 1982 roku ujawnił, że otrzymał tę informację od szefa placówki CIA w Meksyku. Kiedy jednak poruszył tę kwestię w Waszyngtonie, Departament Stanu USA nakazał mu milczenie i przerwanie poszukiwań informacji o pobycie Oswalda w Meksyku.

Według Latella tydzień po zamachu Mann był przekonany, że była w to zamieszana Kuba i że Oswald "pracował dla Kubańczyków w tamtym hotelu". Mann został odwołany z Meksyku miesiąc po zamachu na Kennedy'ego; zmarł w 1999 roku.

Według autora książki CIA zataiła przed komisją Warrena informacje o tym, co działo się w Hotel del Comercio w Meksyku. Komisja ogłosiła później, że nie znalazła dowodów za udział rządu kubańskiego w spisku, mającym na celu zabicie Kennedy'ego.

Latell twierdzi też, powołując się na byłego kubańskiego agenta, którego zadaniem było monitorowanie łączności USA, że w dniu zamachu w Dallas nakazano mu nakierowanie anten na Teksas. "Castro wiedział, że miano strzelać do Kennedy'ego" - miał powiedzieć Latellowi ów agent.