Kadeci z niemieckiego wojskowego okrętu szkoleniowego zostali oskarżeni o wywołanie buntu. Kandydaci na oficerów mieli odmówić wykonywania poleceń po tym, jak ich koleżanka zginęła po upadku z masztu.

25-letnia kadetka zginęła w listopadzie. Wtedy jej koledzy mieli odmówić wykonywania poleceń, głównie tych związanych w omasztowaniem. Kadeci stwierdzili, że stracili poczucie bezpieczeństwa i zaufanie do dowódców. Część młodych żołnierzy została odesłana do kraju.

Sprawa wyszła dopiero teraz, bo statek, do tego wojskowy, to wyjątkowo zamknięte środowisko, a legendarny dla Niemców okręt Gorch Fock jest w tej chwili w okolicach przylądka Horn. Sprawę wyjaśniają prokuratura, ministerstwo i Bundestag.