Premier Włoch Silvio Berlusconi pojawił się rano w sądzie w Mediolanie, gdzie toczy się przeciw niemu proces. Szef włoskiego rządu wraz z 10 innymi osobami z kierownictwa swojej telewizji Mediaset jest oskarżony o oszustwa przy zakupie praw do emisji filmów.

Wchodząc do sądu Berlusconi dał wyraźnie do zrozumienia, że nie bierze pod uwagę wyroku skazującego w tym procesie. Nie ma mowy, jaki wyrok? - powiedział zmierzając w stronę sali rozpraw.

Uwikłany w procesy szef włoskiego rządu pojawił się w sądzie po raz drugi w ciągu ośmiu lat. Poprzednim razem, 28 marca, wziął udział w posiedzeniu sądu w innej toczącej się przeciw niemu sprawie, która także dotyczy oszustw w jego telewizyjnym koncernie.

Podobnie jak poprzednio, również tym razem przed pilnie strzeżonym przez policjantów i karabinierów mediolańskim sądem zgromadziła się grupa zwolenników premiera z niebieskimi balonami i sztandarami partii Berlusconiego, Lud Wolności. W rękach trzymali transparenty z hasłem: "Silvio, nie daj się!".

Premier deklarował wcześniej, że na udział w swych czterech procesach, toczących się jednocześnie przed sądem w Mediolanie, czas ma wyłącznie w poniedziałki.