3124 więźniów w Polsce odbywa karę w za ciasnych celach. Od szóstego grudnia obowiązują przepisy, które teoretycznie dają skazanym możliwość ubiegania się o odszkodowanie za tę ciasnotę. Przepisy są ścisłe, ale jak się okazuje, można je naciągać i rozciągać.

Nowe prawo powstało po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego. Sędziowie badali, co znaczy "czas określony" w przepisie Kodeksu Karnego Wykonawczego. Przepis ten mówi, że skazany na czas określony może być umieszczony w przeludnionej celi. Przeludniona, to taka, w której na jedną osobę przypada mniej niż 3 metry kwadratowe. Trybunał orzekł, że ten określony czas to 14 dni. Potem sąd penitencjarny może orzec o przedłużeniu go o kolejne czternaście. Po 4 tygodniach skazany z przeludnionej celi otrzymuje dokument, który uprawnia do ubiegania się o odszkodowanie za ciasnotę. Ostatnio sąd przyznał 30 tysięcy złotych odszkodowania więźniowi z przeludnionej celi. Do tego dochodzą koszty adwokata z urzędu i koszty sądowe.

Służba więzienna znalazła jednak sposób, jak obejść przepis i uniemożliwić osadzonym składanie pozwów, bo kilka tysięcy zadośćuczynień może oznaczać wielką kwotę. Będziemy robić wszystko, aby taki skazany, który wyczerpie taki okres ustawowy, czyli 28 dni, żeby go przenieść do zakładu karnego lub do innej celi, żeby w tych warunkach przeludnienia już nie przebywał - o tym kreatywnym zarządzaniu powierzchnią cel mówiła reporterowi RMF FM Krzysztofowi Zasadzie Luiza Sałapa ze służby więziennej:

Inna sprawa, na którą zwracają uwagę sceptycy - dlaczego dano tak znaczące uprawnienia skazanym, w sytuacji kiedy np. pacjenci szpitali leżący na korytarzach nie mają prawa skarżyć się na ciasnotę w placówkach zdrowia.

Zapraszamy Słuchaczy do dyskusji na ten temat. Czekamy na Wasze głosy. Piszcie na adres fakty@rmf.fm.