Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Grzegorz Kurczuk przesłał marszałkowi Sejmu wniosek o pozbawienie immunitetu posła Andrzeja Jagiełły z SLD. Prokuratura chce postawić mu zarzuty utrudniania śledztwa. To ciąg dalszy tzw. sprawy starachowickiej.

W skandal zamieszana jest lokalna lewicowa władza ze Starachowic, poseł SLD i MSWiA. Z policyjnego podsłuchu wynika, że poseł SLD Andrzej Jagiełło zadzwonił do jednego ze starachowickich samorządowców i ostrzegł go przed planowaną akcją CBŚ. W marcu starosta ze Starachowic i wiceprzewodniczący Rady Powiatu (obaj z SLD) zostali aresztowani pod zarzutem współpracy ze zorganizowaną grupą przestępczą.

Parlamentarzysta miał się powoływać na informacje uzyskane od wiceministra spraw wewnętrznych Zbigniewa Sobotki. Sobotka twierdzi, że nigdy nie przekazywał osobom nieuprawnionym jakichkolwiek informacji, które posiadał z racji pełnionej funkcji. Wiceszef MSWiA jest od soboty na urlopie i jak napisał w specjalnym oświadczeniu, pozostaje do dyspozycji prokuratora.

Dziś "Rzeczpospolita" napisała, że wiceminister Sobotka, chcąc obronić się przed podejrzeniem, iż przeciek pochodzi od niego, uzgodnił z Komendantem Głównym Policji generałem Antonim Kowalczykiem nieprawdziwą wersję zdarzeń o sprawie starachowickiej. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się także, że szef MSWiA Krzysztof Janik wezwał do siebie szefa policji. Ma on wyjaśnić wszystko, co wie na temat całej sprawy. Posłuchaj relacji reportera RMF Tomasza Skorego:

13:10