W Bieszczadach w górnych partiach gór jest cieplej niż w dolinach. To tak zwana inwersja temperatury. Nieznacznie wzrosło tam też zagrożenie lawinowe - poinformował ratownik dyżurny bieszczadzkiej grupy GOPR Andrzej Czech.
Rano na Połoninie Wetlińskiej było siedem stopni mrozu. Natomiast w tym samym czasie w położonych znacznie niżej Ustrzykach Górnych i Cisnej termometry pokazywały minus 11 stopni Celsjusza poniżej zera - powiedział Czech.
Powyżej górnej granicy lasu wieje słaby wiatr, jest słonecznie i bezchmurnie. Średnio leży tam ponad pół metra zmrożonego śniegu. Z kolei w bieszczadzkich dolinach pokrywa śnieżna wynosi kilkanaście centymetrów.
Od poniedziałku w górnych partiach Bieszczad obowiązuje drugi, w pięciostopniowej, rosnącej skali, stopień zagrożenia lawinowego. Zagrożenie dotyczy zawietrznych szczytów w masywach połonin Caryńskiej i Wetlińskiej, Tarnicy, Szerokiego Wierchu oraz Wielkiej Rawki.
Opady śniegu w ostatnich dniach zdecydowanie zwiększyły zainteresowanie wypoczynkiem w Bieszczadach. W ośrodkach wypoczynkowych, schroniskach i gospodarstwach agroturystycznych są jednak jeszcze wolne miejsca - powiedziała Lidia Matwiej z Bieszczadzkiego Centrum Informacji Turystycznej w Ustrzykach Dolnych.
W Bieszczadach i Beskidzie Niskim pracują prawie wszystkie wyciągi narciarskie. W Ustrzykach Dolnych i pobliskiej okolicy dla turystów dostępne są też trasy służące do uprawiania narciarstwa biegowego; leży 15 - 20 cm śniegu - dodała Matwiej.
(abs)