Kilkadziesiąt osób pikietowało przed gmachem Ministerstwa Edukacji Narodowej, domagając się przeciwdziałania przemocy w szkołach, szczególnie w kontekście homofobii. Manifestujący zapalili znicze upamiętniające Dominika - gimnazjalistę z Bieżunia, który popełnił samobójstwo.

Dominik z Bieżunia był prześladowany przez rówieśników. Nie wytrzymał presji i odebrał sobie życie.

Nastolatek powiesił się w maju, używając do tego sznurówek. Zostawił list, w którym napisał "Jestem zerem". Wypisał w nim także nazwiska kolegów, grupując ich: "koledzy, przyjaciele, wrogowie".

Powieszonego Dominika znalazła mama. Odcięłam go i położyłam na wersalkę. Przytuliłam się do niego - opowiadała w rozmowie z dziennikarzami "Dziennika Zachodniego". W pozostawionym liście chłopiec przeprosił mamę za to, co zrobił. Pisał, że ją kocha i na pewno się jeszcze spotkają.

W rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim" okoliczni mieszkańcy opowiadali, że chłopiec był dręczony od pierwszej klasy szkoły podstawowej. Powód? Był inny. Nosił wąskie spodnie - rurki, dbał o fryzurę. Koledzy  nazywali go "pedziem". W ostatnim czasie dzieci miały rzucać w Dominika kamieniami. Był bardzo dręczony, poniżany - potwierdza babcia jednej z koleżanek z klasy chłopca.

Choć wcześniej był dobrym uczniem, po przejściu do gimnazjum, u Dominika zaczęły się też problemy z nauką. Prokuratura ustaliła, że uczeń opowiadał nauczycielom o swoich problemach. Żalił im się, że jest popychany, zaczepiany i wyzywany.

Przerażające w tej historii jest także to, co stało się po śmierci Dominika. W mediach społecznościowych pojawiło kilka hejterskich profili. Facebook skasował je po zmasowanej interwencji użytkowników. Ale wciąż powstają nowe. Niestety wśród wpisów można znaleźć nie tylko kondolencje. Znajdują się tam również obrzydliwe komentarze na temat chłopaka.

"Potępiam homofobię. Homofobia jest elementem dyskryminacji"

Ta tragedia była bezpośrednim impulsem do manifestacji przed MEN-em w Warszawie.

Przedsięwzięcie zorganizowano spontanicznie, informując o nim przez portale społecznościowe. Uczestniczyły w nim m.in. osoby związane z Towarzystwem Edukacji Antydyskryminacyjnej (TEA) oraz Kampanią Przeciw Homofobii (KPH).

Organizacje te - jak akcentowała Ewa Rutkowska z TEA - domagają się "realnych działań o charakterze edukacyjnym, wspierających społeczności szkolne w całej Polsce w radzeniu sobie z dyskryminacją i przemocą". Postulują m.in. wprowadzenie szkoleń antydyskryminacyjnych dla osób kształcących się na kierunkach nauczycielskich. Uczestnicy pikiety wezwali szefową MEN do sformułowania jednoznacznego przekazu potępiającego homofobię.

Potępiam homofobię. Homofobia jest elementem dyskryminacji, potępiam wszelkie przejawy dyskryminacji - zapewniła Kluzik-Rostkowska, która wyszła do manifestujących.

(j., MKam)

RMF/Dziennik Zachodni/ PAP