W Medelin udaremniono zamach na prezydenta Alvaro Uribe, a w stolicy kraju - Bogocie - rozbrojono trzy samochody-pułapki wyładowane materiałami wybuchowymi. Prawdopodobnie ataki te przygotowali marksistowscy rebelianci z Rewolucyjnych Sił Zbrojnych Kolumbii.

W ostatnich dniach zyskali oni swobodę działania, bo jednostronne zawieszenie broni z rebeliantami ogłosiły prawicowe oddziały paramilitarne. Uribe miał paść ofiarą zamachu w hotelu, gdzie zaplanowano jego spotkanie z lokalnymi politykami.

Prezydent obiecał Kolumbijczykom, że rozprawi się z partyzantką, która jest przekleństwem Kolumbii od prawie 40 lat. W Bogocie zamachowcy przygotowali samochody-pułapki, które można było zdetonować drogą radiową z odległości niemal kilometra. Eksplozje miały nastąpić, gdy samochody dojechałyby do celu.

05:00