Krasnal promujący Wrocław nie nawiązuje do krasnala, symbolu Pomarańczowej Alternatywy, studenckiego ruchu z lat 80. - przekonywał przed wrocławskim sądem Paweł Grabowski, artysta plastyk, twórca wrocławskiego ludka. Przeciwnego zdania jest Waldemar Frydrych "Major", twórca Pomarańczowej Alternatywy i słynnego znaku - krasnala w pomarańczowej czapeczce z kwiatkiem w dłoni. Domaga się przeprosin od prezydenta miasta Rafała Dutkiewicza oraz zaprzestania wykorzystywania bez jego zgody krasnala jako symbolu Wrocławia.

Proces z powództwa Fydrycha toczy się od maja. Chodzi o prawa autorskie do krasnala, symbolu, z którego miasto uczyniło swój promocyjny gadżet. Wrocławskie krasnale właśnie w pomarańczowej czapeczce i z kwiatkiem w dłoni są obecne na kubkach, smyczach do kluczy czy koszulkach.

Dziś przed sądem zeznawali znajomi "Majora", współtwórcy Pomarańczowej Alternatywy, i sympatycy, którzy wraz z Fydrychem w latach 80. i później na wrocławskich murach malowali krasnale.

Według jednego ze świadków Wiesława Cupały pierwszy krasnal został namalowany w 1982 r. na transformatorze na Sępolnie (willowa dzielnica Wrocławia). Kilka miesięcy wcześniej idąc z "Majorem", zobaczyliśmy człowieka przebranego za krasnoludka, który rozdawał dzieciom cukierki. I myślę, że stąd wziął się pomysł na krasnala - mówił Cupała, który stał "na czatach", gdy Fydrych malował pierwszego krasnala w sierpniu 1982 r. na transformatorze.

Później krasnale malowało wielu członków Pomarańczowej Alternatywy. Powstawało - jak mówili świadkowie - wiele mutacji krasnali. Jedne miały w dłoni kwiatek lub dwa, czapeczka była inaczej przekrzywiona. Był też "prakrasnal" malowany z dziobem zamiast uśmiechu.

Według Marka Puchały, obecnie dyrektora Biura Wystaw Artystycznych we Wrocławiu (wcześniej członka zespołu Klaus Mitffoch), w latach 80. chodziło o to, żeby na plamach powstałych po zamalowaniu przez milicję antyrządowych haseł na murach umieścić takie treści, które nie dawałyby podstaw do zamalowywania ich, a jednocześnie, żeby treść przekazu była jasna.

Jako ostatni zeznawał Paweł Grabowski, artysta plastyk, który w 2004 r. na zlecenie Urzędu Miasta we Wrocławiu wykonał projekt graficzny krasnala, który stał się gadżetem promującym Wrocław. Grabowski dowodził, że wcześniej nie widział krasnala Pomarańczowej Alternatywy, a o samym ruchu słyszał niewiele, bo pochodzi z Tarnowa. We Wrocławiu mieszka od 1992 r., kiedy zaczął studia.

Wyjaśnił, że zleceniodawca - Paweł Romaszkan, dyrektor biura promocji Urzędu Miasta we Wrocławiu - zamówił krasnala, który miał być prosty w formie i wyglądać, jakby rysowało go dziecko. Grabowski - tak mówił w sądzie - nie dopytywał, dlaczego miał to być właśnie krasnal. Wykonał projekt w kilku wariantach: krasnal z kwiatkiem, z balonikiem, wiatrakiem. Były też różne warianty kolorystyczne. Ostatecznie został wybrany krasnal w pomarańczowej czapeczce i z kwiatkiem.

Mój projekt nie nawiązuje do krasnala Pomarańczowej Alternatywy, bo zamierzeniem było narysowanie wesołego krasnoluda, jakby rysowało dziecko - mówił Grabowski. Uważa on, że jego krasnal "różni się niemal wszystkim" od krasnala "Majora". Według Grabowskiego jego krasnal narysowany jest inną kreską, ma inne proporcje (większą od tułowia głowę), oczy i usta. Wspólną cechą jest tylko kolor pomarańczowy - mówił artysta plastyk.

Kolejna rozprawa w styczniu.