Po dymisji szefa Wojskowych Służb Informacyjnych Tadeusza Rusaka, podobną decyzję podjął szef Urzędu Ochrony Państwa - Zbigniew Nowek. Stało się tak dlatego, że – jak tłumaczy Nowek – między nim, a premierem Millerem są zbyt duże rozbieżności, co do koncepcji reformy służb specjalnych.

Piętnastoletni paraliż - tak zdaniem szefa Urzędu Ochrony Państwa skończy się planowana przez nowy rząd reforma służb specjalnych. Pułkownik Zbigniew Nowek złożył dzisiaj na ręce premiera Leszka Millera swoją dymisję. Uprzedził ruch nowego szefa rządu, który co najmniej od wczoraj próbuje pozbyć się obecnego kierownictwa UOP-u, powołując się na jego sprzeciw wobec SLD-owskich planów zreorganizowania wojskowych i cywilnych spec-służb. Premier mówi, że nie może być tak, by UOP-em zarządzała osoba, do której nie ma zaufania. Pułkownik Nowek odpowiada na to obszerną krytyką planu reformy służb specjalnych. Sprawa jest ważna, bo jak wiadomo UOP ma czuwać nad bezpieczeństwem państwa, a więc i naszym, w najważniejszych, strategicznych sprawach: dbać o polskie interesy gospodarcze, międzynarodowe i finansowe oraz strzec naszych tajemnic. Powinien to robić po cichu. Niestety politycy wolą się spierać o służby bardzo głośno.

WSI - dymisja Rusaka

Tymczasem generał Tadeusz Rusak nie jest już szefem Wojskowych Służb Informacyjnych. Szef Resortu obrony Jerzy Szmajdziński przyjął dziś jego dymisję. P.o. szefem WSI jest jego dotychczasowy zastępca Kazimierz Mochol - oficjalnie poinformowano w MON. Decyzje kadrowe ministra krytykuje jego poprzednik, Bronisław Komorowski, minister tłumaczy, a prezydent rozumie. Właśnie zdaniem byłego szefa MON-u Bronisława Komorowskiego, bulwersujące jest, iż wakat na stanowisku szefa WSI zbiega się w czasie, kiedy nie ma wybranego nowego szefa Urzędu Ochrony Państwa. „To z punktu widzenia funkcjonowania służb chroniących interes państwa, może być ryzykiem. Wydawałoby się, że rozsądek by podpowiadał to, aby tych zmian nie dokonywać w tym samym okresie, a rozłożyć w czasie” – uważa Komorowski. Z byłym szefem MON-u rozmawiał Tomasz Skory.

Tymczasem minister Jerzy Szmajdziński nie wyklucza, że nazwisko nowego szefa WSI poznamy dziś wieczorem: „Jeśli kolegium do spraw służb specjalnych i komisja do spraw służb specjalnych niezwłocznie zaopiniują tę kandydaturę, to przerwa będzie kilkudziesięciogodzinna, bez straty dla interesu państwa” – twierdzi Szmajdziński. Prezydent Aleksander Kwaśniewski z kolei powiedział, że respektuje prawo premiera do doboru ludzi, z którymi współpracuje, tak by mógł im ufać: „Premier ma takie prawo i jeżeli zmiany kadrowe zostaną dokonane w ciągu najbliższych dni, to nie są one dla mnie ani niespodzianką, ani sensacją, ani zamieszaniem, tylko są efektem wyborów 2001 roku” – powiedział prezydent.

Rzecznik prasowy MON płk Eugeniusz Mleczak ujawnił, że jest już kandydat na nowego szefa WSI, ale nie podał jego nazwiska. Zaznaczył, że kandydaturę musi najpierw zaopiniować premier i sejmowa spec-komisja, do których Szmajdziński wysłał już odpowiednie wnioski. Rzecznik MON uchylił się od skomentowania spekulacji prasy, że tym kandydatem może być Marek Dukaczewski z Kancelarii Prezydenta.

Przypomnijmy jeszcze, że za czasów Tadeusza Rusaka, z WSI odeszło kilkaset osób - niemal całe poprzednie kierownictwo. Według generała, nie była to weryfikacja, ale przyznawał wówczas, że są jeszcze w WSI ludzie przeszkoleni w ZSRR. Mówił także, że "trudno byłoby zarzucić im brak fachowości", bo ich wiedza jest cenna dla partnerów z Zachodu. 51-letni dziś Rusak został powołany na szefa WSI w grudniu 1997 r. przez ówczesnego szefa MON Janusza Onyszkiewicza z Unii Wolności. Przedtem Rusak kierował krakowską delegaturą Urzędu Ochrony Państwa.

W skład WSI wchodzi Zarząd Kontrwywiadu, Zarząd Wywiadu, Zarząd Studiów i Analiz, Biuro Ataszatów Wojskowych, ośrodek szkolenia oraz jednostki zabezpieczenia logistycznego.

15:55