Bezduszność i wyjątkowe okrucieństwo - tak policjanci z Mielna koło Koszalina mówią o zachowaniu 40-letniego mężczyzny, który podczas upałów zostawił na kilka godzin w samochodzie psa. Zwierzę nie przeżyło. Właściciel usprawiedliwiał się, że uchylił okno i zostawił psu miskę z wodą. Teraz mężczyzna może usłyszeć zarzut znęcania się nad zwierzęciem.

Do zdarzenia doszło wczoraj w Mielnie. W południe mężczyzna zaparkował auto na polu namiotowym i poszedł na plażę. Swojego psa zamknął w samochodzie na kilka godzin. Uchylił okna i zostawił zwierzęciu miskę z wodą. Gdy przechodząca obok kobieta zauważyła go, zawiadomiła policję. Na miejsce przyjechali funkcjonariusze i weterynarz. Niestety, zwierzęcia nie udało się uratować. Właściciel wrócił na parking około godz. 17.

Mężczyzna został już przesłuchany. Wkrótce na podstawie zebranych materiałów zapadnie decyzja, czy mężczyzna usłyszy zarzuty znęcania się nad psem.