Nie udało się uratować 52-latka, który wjechał samochodem do jeziora Mieczowego w Ornecie. Kierowca nie mógł wydostać się o własnych siłach, a kiedy przyszła pomoc, było już za późno.

Zanim 52-letni mieszkaniec Ornety wjechał samochodem do jeziora Mieczowego, uderzył w prawidłowo jadącą osobówkę. Do kolizji doszło na ulicy Wodnej. W wyniku tego uderzenia kierowca przeciął pas zieleni i wjechał kilkanaście metrów w głąb jeziora.

Strażacy z Lidzbarka Warmińskiego, którzy przyjechali na miejsce, musieli poczekać na grupę płetwonurków z Olsztyna ze specjalistycznym sprzętem. Po trzydziestu minutach udało się wydobyć ciało kierowcy. Niestety, mimo godzinnej reanimacji, nie udało się go uratować.

Na początku zakładano, że mężczyzna miał pasażerów, na szczęście strażacy nikogo już nie znaleźli. Na miejscu nadal pracują policjanci i prokurator, którzy ustalają świadków, zabezpieczają ślady oraz odtwarzają przebieg zdarzenia.