Opolski sąd aresztował na trzy miesiące emerytowanego prokuratora z Wrocławia. Mężczyźnie postawiono zarzuty przyjmowania korzyści majątkowych i osobistych. Grozi mu do 10 lat więzienia.

Prokuratorowi w stanie spoczynku postawiono 7 zarzutów. Łącznie miał przyjąć łapówki w wysokości ponad 100 tys. zł. Pieniądze i inne korzyści miał przyjmować w zamian za sprzeczne z prawem działania w trakcie postępowań karnych - powiedziała rzeczniczka opolskiej prokuratury okręgowej Lidia Sieradzka.

Emerytowany prokurator miał m.in. przyjąć 40 tys. zł. za udostępnienie podejrzanym o zabójstwo protokołów z przesłuchania świadków anonimowych, a także 50 tys. za uchylenie aresztu tymczasowego wobec jednego ze współoskarżonych o zabójstwo. Miał też obiecać jednemu z oskarżonych, że w sprawie, w której występował jako oskarżyciel, będzie dążył do jego uniewinnienia.

Prokurator, oprócz pieniędzy, miał też przyjmować inne korzyści - alkohol, radioodbiorniki samochodowe, perfumy i odzież a także usługi - np. remonty samochodów. Jest również podejrzany o zlecenie podpalenia samochodu świadka w sprawie, którą prowadził jako oskarżyciel.

Aresztowany były prokurator pracował w wydziale V śledczym prokuratury wojewódzkiej, a następnie okręgowej we Wrocławiu. Zarzucanych mu czynów miał się dopuścić w latach 1996-2003.