Surowsze kary za fałszywe alarmy i brak możliwości ich zawieszenia przez sąd - takie m.in. zmiany w przepisach proponuje zespół, który w MSWiA zajmuje się problemem fałszywych alarmów. Prace zespołu jeszcze trwają, ale minister Mariusz Błaszczak poinformował, że przygotowano już pierwsze rekomendacje.

Jak mówił szef resortu spraw wewnętrznych i administracji, chodzi o to, by surowiej karane były te osoby, które dopuszczają się takich zgłoszeń oraz by kara w takich sytuacjach nie mogła być "w zawieszeniu". Zależy nam na tym, by te działania były bardzo poważnie karane, bo oprócz zagrożenia przynoszą poważne straty finansowe - dodał.

Z kolei wiceminister resortu Jarosław Zieliński powiedział, że kolejnym rozważanym elementem są kary finansowe i ponoszenia kosztów operacji, które z takim alarmem się wiążą. Jeśli to dopracujemy to może to być istotny element odstraszający. Bo to nie jest zabawa, to są poważne koszty, koszty instytucji, społeczne - powiedział.

W myśl obowiązujących przepisów za fałszywe alarmy grozi nawet do ośmiu lat więzienia. W ostatnich miesiącach doszło m.in. do kilku sytuacji, w których z powodów tego typu "żartów" ewakuowano lotniska - m.in. w Warszawie i w podwarszawskim Modlinie.

(abs)