Boom gospodarczy, a przede wszystkim inwestycje LG pod Wrocławiem spowodowały, że w stolicy Dolnego Śląska zaczyna brakować mieszkań pod wynajem. A ceny wynajmu poszybowały mocno w górę.

Najwięcej każe sobie zapłacić pewien właściciel domu pod Wrocławiem – 15 tys. zł. Przy ogłoszeniu adnotacja: najchętniej koreańskiej rodzinie, komuś z kadry zarządzającej w koncernie LG. W biurach nieruchomości często poszukiwane są lokale niestandardowe, w myśl zasady im więcej pokoi tym lepiej. Szukają ich przedstawiciele LG dla swoich szeregowych pracowników.

Oferta mieszkań do wynajęcia - jak przyznają pośrednicy - kurczy się z dnia na dzień. W tej chwili wynajęcie apartamentu w południowej części Wrocławia w ogóle graniczy z cudem, wszystko co można było zająć jest już zajęte. Ceny wynajmu poszły w górę o ok. 30-40 procent i to dotyczy także mniejszych mieszkań czy kawalerek. Lepiej raczej nie będzie, bo wciąż buduje się mniej mieszkań niż jest na nich chętnych.