PSL zarzuca Sojuszowi zaniedbywanie interesów polskiego rolnika, SLD odpowiada, że polska wieś to przecież problem ludowców. W tym przypadku gdzie dwóch się bije, tam trzeci (chłop) traci. A wszystko to w zaledwie rok po zawiązaniu koalicji (23 IX mija rok od wyborów parlamentarnych).

Ludowcy, aby ratować swoje przedwyborcze notowania, stwarzają wrażenie, iż dążą do zerwania koalicji. Wybory samorządowe odbędą się metodą d'Hondta, korzystną dla większych formacji politycznych, i PSL ma nikłe szanse na ich wygranie.

Polityka rządu wobec rolników jest zła, wieś z miesiąca na miesiąc traci, więc podczas wyborów ludowcy zamierzają - jak podkreśla Zbigniew Kuźmiuk: mocno artykułować, że SLD sprzeniewierza się swojemu programowi wyborczemu w sprawie wsi. Równocześnie dodaje, że PSL za rolnictwo w tym rządzie odpowiadać nie chciało, ale musiało. Robiło więc dla polskiej wsi co mogło. W przeciwieństwie do SLD.

Ale przecież nie można być jednocześnie w rządzie i przeciw niemu. Zdaniem posła Michała Kamińskiego z PiS-u PSL chce zjeść ciastko i mieć ciasto. Bo z jednej strony pan Bentkowski całymi łapami czerpie z bycia w tej koalicji. I wtedy koalicja jest dobra, aby dawać stołki, dawać stanowiska. Ale również chciałoby się, żeby za to wyborcy kochali, niestety...

Do zerwania koalicji z pewnością nie dojdzie, ale do czasu wyborów PSL będzie robić wokół siebie sporo hałasu.

15:30