Ewentualna dymisja ministra obrony narodowej, Bogdana Klicha, budzi w Sejmie spore emocje. Szefa MON atakują nie tylko politycy opozycji, ale i koalicjanci z PSL-u. Bronią go jedynie koledzy z Platformy Obywatelskiej.

Jarosław Gowin z PO dostrzega wprawdzie błędy w armii, ale jednocześnie apeluje, aby nie wyciągać pochopnych decyzji na podstawie raportu MAK-u. Nie wszystko było w porządku, ale byłoby potwornym świństwem, gdyby w tej chwili zrzucać odpowiedzialność na kogokolwiek - przekonuje.

Z kolei Marek Kuchciński z PiS-u jest przekonany o tym, że minister obrony powinien stracić stanowisko. Wymienia dwie wielkie katastrofy za czasów Klicha: wojskowej Casy i prezydenckiego tupolewa. Jednocześnie dodaje, że Klich źle się zachował również po raporcie MAK-u: Nie potrafił rzetelnie i mocno bronić honoru polskiego oficera, generała Błasika.

Kuchcińskiemu wtóruje Ewa Kierzkowska z PSL-u, która twierdzi, że nawet dla koalicjanta odpowiedzialność Klicha jest bezsporna. Na razie nie ma jednak deklaracji, że PSL poprze wniosek o dymisję Klicha.