Gromosław Czempiński, były szef UOP, to kolejny świadek, zeznający przed sejmową komisją śledczą, który podważa wiarygodność Zbigniewa Siemiątkowskiego, byłego szefa Agencji Wywiadu.

Przepytywany dziś przez posłów szef UOP-u w latach 90. generał Gromosław Czempiński kwestionuje prawdziwość notatki Siemiątkowskiego na temat wiedeńskiego spotkania Jan Kulczyk-Władimir Ałganow.

Z dokumentu wynikało, że kulczyk uczestniczył w dwóch spotkaniach z rosyjskim agentem. Kulczyk twierdzi, że było tylko jedno. Wg Siemiątkowskiego, spotkania odbyły się 18 lipca 2003 roku, Kulczyk utrzymuje, że doszło do nich dzień wcześniej.

To są dwie, sprzeczne ze sobą informacje i jeśli chodzi o wywiad, to dla mnie zaskakujące. Wywiad zwykle jest precyzyjny, co do dat. I co do tego, czy ktoś uczestniczył w jednym spotkaniu czy dwóch - mówił gen. Czempiński.

Nazwisko generała pojawiło się w sprawie PKN Orlen przy okazji odtajnienia w październiku ub. roku notatki Siemiątkowskiego. Były szef AW napisał w niej że J. Kulczyk twierdzi, iż osobą, która pośredniczyła w kontaktach z przedstawicielami Rotch Energy był Gromosław Czempiński, koordynujący ponadto kontakty pomiędzy tą firmą i Łukoilem, za co był przez nie wynagradzany. Nie najlepsze obecnie relacje Kulczyka z Czempińskim wynikają z roszczeń tego ostatniego do kwoty 1 mln dolarów za pomoc przy

prywatyzacji TP SA.

Następnego dnia po odtajnieniu notatki Czempiński powiedział dziennikarzom, że Jan Kulczyk zadzwonił do niego i przyznał, że wątek dotyczący jego pośrednictwa w kontaktach z Łukoilem jest "totalnie nieprawdziwy”. Powtórzył to dziś przed komisją. Po Czempińskim ma jeszcze zeznawać pełnomocnik Jana Kulczyka, Jan Widacki. Prawdopodobnie sam przyjdzie z pełnomocnikiem.