O potężnej awarii aplikacji Mój Tauron zaalarmowali nas słuchacze RMF FM. "Widziałem dane kogoś innego" - powiedział jeden z nich, dzwoniąc na Gorącą Linię. Rzeczniczka Taurona zapewnia, że "usterka techniczna" wkrótce zostanie usunięta.
W środę po południu rozdzwoniły się telefony Gorącej Linii RMF FM. Słuchacze alarmowali nas o potężnej awarii aplikacji Mój Tauron, umożliwiającej dokonywanie płatności za prąd i gaz.
"Wygląda na to, że jest kolejny wyciek. Zalogowałem się na Mój Tauron i widziałem dane kogoś innego. Wiem, że znajomi tak samo mają" - usłyszeliśmy od naszego słuchacza.
"Zalogowałem się Mój Tauron po 17:00. Widziałem dane innej osoby. Mogłem zrobić wszystko na koncie kompletnie obcej osoby" - powiedział inny.
Słuchacza zasypali nas też mailami.
"System wyświetla mi dane klientów, po odświeżeniu coraz to innych, z numerami telefonów, e-mailami itp.. Awaria?" - pytał ktoś, załączając screeny z danymi różnych osób.
Rzeczniczka firmy Tauron Elżbieta Bukowiec w rozmowie z reporterem RMF FM Rafałem Miżejewskim nie używa sformułowania "awaria". Mówi o "usterce technicznej" i zapewnia, że wkrótce zostanie ona usunięta.
"W serwisie Mój Tauron nie posługujemy się numerem PESEL klienta ani numerem dowodu tożsamości klienta. W związku z tym ryzyko zaciągnięcia zobowiązań finansowych nie występuje" - zapewniła nas rzeczniczka firmy.
Dodała, że "natychmiast po zidentyfikowaniu problemu serwis Mój Tauron w wersji dostępnej na komputer został wyłączony".