15-letni Artur - przygnieciony przez bramkę na wiejskim boisku w Łążynie - przeszedł operację szczęki. Trwający ponad godzinę zabieg przeprowadzono bez komplikacji w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Elblągu. Teraz chłopca czeka jeszcze długa rehabilitacja.
Najprawdopodobniej była to ostatnia operacja, jaką musiał przejść nastolatek. Chłopiec doznał rozległego urazu głowy. Wcześniej przeszedł operację usunięcia krwiaka mózgu i przez kilka dni znajdował się w śpiączce farmakologicznej. Teraz Artur będzie musiał się jeszcze poddać długiej rehabilitacji.
Po wypadku w Łążynie policja nadal sprawdza, czy bramka, która spadła na 15-latka, była zabezpieczona. Funkcjonariusze badają także, w jaki sposób korzystały z niej dzieci i kto odpowiada za bezpieczeństwo na boisku.
Do wypadku doszło we wtorek wieczorem na boisku Ludowego Zespołu Sportowego we wsi Łążyn k. Lubawy. Grupa miejscowych dzieci grała tam w piłkę. Poszkodowany w wypadku nastolatek prawdopodobnie chwycił dłońmi poprzeczkę bramki, która przewróciła się pod jego ciężarem.
Zdaniem sołtys Łążyna Joanny Krajewskiej, bramki były przytwierdzone do ziemi, ale dzieci samowolnie przeniosły je w inne miejsce. Prawdopodobnie chłopiec "bujał się" na poprzeczce bramki. Boisko jest dostępne dla wszystkich. Każdy ma swój rozum, nie sposób przecież wszystkich upilnować. Stało się - powiedziała sołtys,