Żółtą kartkę pokazali Polsce i Ukrainie eksperci UEFA, którzy przez kilka tygodni oceniali stan przygotowań obu krajów do mistrzostw Euro 2012. Dali nam pół roku. Po tym czasie zamiast pięknych projektów chcą zobaczyć prawdziwe inwestycje w terenie.

Przygotowaniem, koordynacją i planowaniem wszystkiego, co związane z mistrzostwami Euro 2012 zajmują się u nas liczne komitety, zespoły, ciała doradcze i specjalnie utworzone spółki. Niestety większość z nich tak naprawdę nie robi nic. Najwięcej pracy mają w tej chwili samorządy, które muszą przygotować wszystko do budowy stadionów, bo bez nich nie da się rozegrać mistrzostw. Bez dróg i hoteli będą one możliwe, choć nie w takim standardzie, jak powinny. Najważniejsze zadanie stoi teraz przed Sejmem i posłami, którzy błyskawicznie muszą zmieniać przepisy utrudniające inwestycje. Bez tego niemożliwe będzie szybkie rozstrzygnięcie przetargów na stadiony, autostrady czy rozbudowę lotnisk i nowe linie kolejowe.