Wrocław zerwał umowę z Mostostalem, który miał w stolicy Dolnego Śląska zbudować stadion na Euro 2012. Jako główny powód podano ogromne, sięgające kilku miesięcy opóźnienia w realizowaniu kontraktu. Zerwanie umowy, jak zapewniają władze, nie zaprzepaści jednak szans miasta na współorganizowanie mistrzostw w piłce. Już jutro mają się bowiem rozpocząć rozmowy z innym wykonawcą, który mógłby wznowić prace już w styczniu.

„Zastrzeżenia co do wykonywania przez Mostostal postanowień zawartych w kontrakcie pojawiły się już kilka miesięcy temu – wyjaśniali dzisiaj wrocławscy urzędnicy – próbowaliśmy dyscyplinować władze konsorcjum. Jedyne co otrzymaliśmy od nich to wniosek o wydłużenie terminu ostatecznego zakończenia prac. Nie mogliśmy jednak wcześniej zdecydować o zerwaniu umowy, zbieraliśmy potrzebne dokumenty tak, aby wszystko odbyło się zgodnie z prawem.”

To m.in. ma umożliwić Wrocławiowi skorzystanie ze specjalnej formy wyłonienia następcy Mostostalu, nie w przetargu a z tzw. wolnej ręki. Oznaczać to może, że w przypadku pomyślnego zakończenia negocjacji, które rozpoczną się już jutro, nowy wykonawca wejść na plac budowy już w styczniu. Do stołu negocjacyjnego władze Wrocławia usiądą razem z konsorcjum Max Boegl, firmą która już wcześniej starała się o kontrakt na budowę, ale przegrała w przetargu z Mostostalem.

Tymczasem na wrocławskich Maślicach cały czas trwają prace. Mostostal, jak przekonywała jego rzeczniczka, nie potrzymał oficjalnego pisma o zerwaniu umowy na budowę stadionu. Dlatego nikt nie chce komentować tej sytuacji, „na razie nie przyjmujemy tego do wiadomości, my kontrakt realizujemy i zrobimy wszystko, żeby go realizować” – mówiła Kinga Drózd.

To jednak zdaniem prezydenta Wrocławia, Rafała Dutkiewicza za mało „do tej pory udało się zrealizować zaledwie 8 % całości inwestycji. Dużo dalej są pozostałe miasta w których odbywać się będą mecze Euro, a przecież rozpoczęli budowę stadionów później od nas.” Jak przekonywali urzędnicy, biorąc pod uwagę dotychczasowe tempo prac, Mostostal na postawienie stadionu potrzebowałby ponad 8 lat. Na taki stan rzeczy wpływać mają także inne czynniki, „ dotychczasowy wykonawca, choć było to zapisane w dokumentach, nie zapewnił odpowiedniej kadry zarządzającej projektem z doświadczeniem przy tworzeniu tego typu obiektów – mówił Michał Janicki z Urzędu Miasta – sporadycznie dwie osoby pojawiały się tylko na radach budowy i natychmiast wracały do Grecji, w żaden sposób nie nadzorowały budowy” .

O całej sprawie poinformowane zostały władze UEFA. Przyjęły zapewnienia ze strony miasta o tym, że na czas zdołamy wywiązać się z zobowiązań. Decyzję prezydenta Wrocławia pochwalił także na konferencji prasowej premier Donald Tusk – „Jeśli wykonawca postępuje niezgodnie z umową, są opóźnienia, to powinni być z roboty wyrzucani. I to jest w sensie wychowawczym bardzo dobra decyzja". Jednocześnie przypomniał jednak, że „konkurencja nie śpi (…) Kraków jest równie bliski mojemu sercu, a tam tylko czekają na jakieś złe zdarzenia nad Odrą”

Wrocław już zapowiedział, że będzie się domagał odszkodowania od Mostostalu. Zgodnie z umową w wysokości 10 % wartości inwestycji, czyli 72 mln zł. Urzędnicy nie obawiają się także zaskarżenia przez dotychczasowego wykonawcę zerwania umowy w sądzie „mamy tak dużo dokumentów, w których samo konsorcjum dokumentuje swoje opóźnienia podpisami, że jesteśmy przekonani o tym, że w sądzie wygramy i to dość szybko” – dodaje Janicki.