Szpitale powiatowe i wojewódzkie z Lubelszczyzny podpisały aneks do kontraktu z NFZ. Dobra wiadomość jest, więc taka, że będą w przyszłym roku przyjmować pacjentów. Wciąż jednak nie wiadomo, na jakich warunkach.

Lubelski oddział NFZ zapowiedział, że kontrakty będą mniejsze o 10-15 procent, co wywołało opór dyrektorów szpitali i ich organów założycielskich. W Świdniku dyrektor szpitala zakomunikował, że będą cięcia w pensjach personelu – lekarzy o 10 a pielęgniarek o 5 procent. Według szacunków szpitalowi może zabraknąć 2 miliony 600 tysięcy złotych. Personel grozi referendum strajkowym.

Dyrektor dał nam propozycję nie do odrzucenia – mówi Małgorzata Smoluch – szefowa Związku Zawodowego Lekarzy w świdnickim szpitalu. Dziesięć procent od podstawy pensji, ale de facto obniżka będzie dużo bardziej dotkliwa, ponieważ od podstawy wynagrodzenia liczone są inne dodatki typu staż, itp. Straciłabym przynajmniej 20 procent pensji. Zarabiamy mało, po nowym roku wszystko ma podrożeć, to jak mamy się zgodzić na obniżkę? – mówi rozżalona Barbara Duda – przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników bloku operacyjnego, anestezjologii i intensywnej terapii. Mazowiecki NFZ płaci szpitalom za nad wykonania za bieżący rok. Dlaczego my mamy być karani za to, że lubelski nie po0trafi walczyć o pieniądze dla szpitali – dodaje Duda.

Związkowcy zapowiadają ogólno szpitalne referendum. Lekarze rozmważają m.in. wypowiedzenie klauz opt-out, czyli zgody na dodatkowe dyżury. Oprócz obniżki pensji dyrektor zaproponował również zmniejszenie obsady na dyżurach. Na to również nie możemy się zgodzić podkreśla dr Smoluch. Stracą na tym pacjenci. Lekarz dyżurny zamiast 48 łóżek będzie miał pod opieką dwa razy tyle. Gdzie bezpieczeństwo pacjentów? Jakim kosztem? – pyta.