Sylewster za pasem I chyba nigdzie nie będzie się go obodziło tak licznie, jak w Londynie. Do stolicy Wielkiej Brytanii zjedzie około 3 milionów ludzi, by wziąć udział w ogólnoświatowych uroczystościach związanych z nadejściem nowego millenium. Londyńska policja ma jednak poważny kłopot. Wiadomo - w Sylwestra szampan szumi w głowie, a przez środek miasta płynie głęboka i lododwata o tej porze roku Tamiza. Jak skutecznie powstrzymać ludzi, by po kąpieli w strugach szampana nie przyszła im ochota na kąpiel w rzece?

Człowiek, wbrew pozorom jakie stwarza wypity alkohol - nie jet pingwinem . I takie dawanie nura dla wielu imprezowiczów mogłoby zakończyć się tragicznie. Nowe tysiąclecie byłoby dla nich rekordowo krótkie. Dlatego według opublikowanych dzisiaj planów - nadbrzeża Tamizy oraz wszystkie mosty odgrodzone zostaną 2-metrowym płotem. A mini flotylla łodzi policyjnych i strażackich amfibii patrolować będzie rzekę do białego rana. Już na lądzie, w tłumie, znajdzie się 12 tysięcy policjantów w mundurach oraz nieokreślona ilość stróżow prawa ubranych nieco bardziej elegancko. Wyspiarzom przypomina się również o temperaturze powietrza jaka panować będzie i w Sylwestra, jako że nie do rzadkości należy widok tubylców chodzących w zimie w samych koszulach czy w sukienkach bez pończoch. Lekarze na Wyspach ostrzegają, ze w Sylwestrowym wirze, zakrapianym alkoholem pod gołym niebem, strój nie tylko powienien zdobić człowieka - powinien go również chronić.

o czym - nie tylko angielskim imprezowiczom przypomina

Bogdan Frymorgen RMF FM LONDYN