Własna działka z widokiem na Pałac Kultury i Nauki. Po 15 latach starań Tadeusz Koss odzyskał prawie 14-arową działkę w samym sercu Warszawy. To fragment parku u zbiegu Świętokrzyskiej i Marszałkowskiej. Przed wojną stał tam dom jego ojca.

Tadeusz Koss walczył o swoją ziemię, odebraną w latach 50. dekretem Bieruta, przez 15 lat. Wygrał procesy we wszystkich możliwych instancjach, także w Sądzie Najwyższym i Europejskim Trybunale Sprawiedliwości w Strasburgu. Gdy wszystko wydawało się dosłownie przesądzone, samorząd warszawski, a konkretnie prezydent Święcicki, zawiesił postępowanie administracyjne na wiele lat.

Dopiero dzięki prezydent Gronkiewicz-Waltz - jak mówi Tadeusz Koss - udało się je wznowić i zapadła wreszcie korzystna dla mężczyzny decyzja. Z jego 14-arowej działki trzeba będzie tylko "wykroić" około 100 metrów pod planowane drogi. Tadeusz Koss będzie miał obok swojej ziemi wyjścia ze stacji metra, a także Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Plan zagospodarowania przestrzennego pozwala na tym terenie na budowę lekkich konstrukcji.

Nowy, stary właściciel zapowiada, że na pewno nie będzie tam chciał żadnej gastronomii, może jakieś powierzchnie wystawowo-reklamowe. Pewne jest jedno. Tadeusz Koss stał się milionerem. Jego ziemia na Placu Defilad warta jest nawet 8 milionów euro.

Z tego, co udało mi się ustalić, jest jeszcze trzech przedwojennych właścicieli, którzy mają spore szanse na odzyskanie swoich działek na Placu Defilad.