Dziś ostatnie posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej w starym składzie. Przez ostatnie sześć lat jej członkowie co miesiąc decydowali o oprocentowaniu naszych kredytów i lokat.

Przede wszystkim rada polityki pieniężnej przeprowadziła nas przez kryzys w miarę bezboleśnie.

Udało się także zahamować szalony wzrost cen w sklepach. Pomimo chwilowych problemów, teraz inflacja jest w pod kontrolą.

Dla nas ważne jest także, że dzięki decyzjom rady spadły koszty kredytów, więc comiesięczne raty za mieszkania są niższe.

Rada miała kilka poważnych wyzwań, z którymi całkiem nieźle sobie poradziła: wejście do Unii Europejskiej, podwyżka podatków, potem silny wzrost gospodarczy i w końcu kryzys.

Poważną rysą na tym obrazie jest konflikt rady z prezesem Narodowego Banku Polskiego Sławomirem Skrzypkiem.

Nowa rada, która będzie ostrzej walczyć z inflacją i podniesie nam koszty kredytów, zacznie urzędować na przełomie stycznia i lutego.

W minionym tygodniu Platforma zgłosiła nazwiska trzech kandydatów senackich: Hausner, Winiecki i Rzońca.

Wcześniej koalicja przedstawiła trzech sejmowych kandydatów do nowej RPP: wiceminister finansów Elżbietę Chojną-Duch, posłankę PO, profesor Annę Zielińską-Głębocką i Andrzeja Bratkowskiego rekomendowani przez PO.

Czekamy na nazwiska zgłoszone przez prezydenta.