Jestem niewinny, a cała sprawa to zemsta odrzuconej kobiety. Tak tłumaczy się Grzegorz Korytowski, działacz SLD, który pojawia się w jednym z niewyjaśnionych wątków sprawy porwania i śmierci Krzysztofa Olewnika.

Korytowski był pośrednikiem między ojcem porwanego a gangsterami, którzy obiecywali pomoc. Przekazywał też pieniądze w zamian za informacje o losie syna biznesmena.