Rośnie napięcie w Paryżu. W pierwszej turze Komorowski wyprzedził tam Kaczyńskiego tylko 113 głosami. Dzisiaj chętnych do głosowania było we francuskiej stolicy aż o jedną czwartą więcej. "Trzeba ratować Polskę!" - podkreślało wielu wyborców pod Instytutem Polskim w Paryżu, gdzie odbywało się głosowanie.

Dla jednych oznaczało to jednak głosowanie na Jarosława Kaczyńskiego, dla innych - na Bronisława Komorowskiego. Przed Instytutem toczyły się gorące dyskusje. Głosowałem na Kaczyńskiego. On robi, to co mówi. Chce, by Polska się podniosła! - powiedział korespondentowi RMF FM Markowi Gładyszowi mieszkający we Francji młody Polak. Usłyszała to turystka z Torunia. A ja głosowałam na Komorowskiego, by ratować Polskę, bo w przeciwieństwie do tego pana mieszkam w ojczyźnie - podkreśliła z naciskiem.

Głosowałam na Kaczyńskiego, bo tylko on będzie mógł odkryć tajemnice wypadku pod Smoleńskiem. Rząd jest za bardzo opieszały - wyjaśniła elegancka kobieta. Jarosław Kaczyński wykorzystał moment śmierci swego brata i chciałby w ten sposób zdobyć władze. Nie podoba mi się to - skomentował stojący niedaleko mężczyzna.

Zobacz porównanie wyników sondaży

Według sondażu TNS OBOP dla TVP, Bronisław Komorowski zdobył 53,1 procent głosów. Na Jarosława Kaczyńskiego głosowało natomiast 46,9 procent wyborców.

Nieco mniejszą przewagę daje Komorowskiemu sondaż SMG/KRC dla TVN i TVN24. Według tego badania, kandydat PO uzyskał poparcie 51,8 procent głosujących, a szef PiS - 48,2 procent.

Z kolei według sondażu Homo Homini dla Polsat News, Bronisława Komorowskiego poparło 51 procent wyborców, a Jarosława Kaczyńskiego - 49 procent.