Koalicyjna maszynka do głosowania sprawna jak nigdy dotąd. Zaledwie dwie godziny zajęło sejmowej komisji nadzwyczajnej odrzucenie kilkudziesięciu zmian w projekcie ustawy, podnoszącej wiek emerytalny do 67 lat.

Posłowie koalicji forsowali zmiany bez najmniejszych skrupułów. Przewodniczący komisji Sławomir Neumann z Platformy ucinał wszystkie dyskusje - interesowały go bowiem wyłącznie głosowania kolejnych artykułów. Często przy wyłączonych mikrofonach posłów opozycji.

Efekt: sejmowa nadzwyczajna komisja ds. zmian w systemie emerytalnym odrzuciła wszystkie poprawki złożone przez posłów opozycji. Przyjęła natomiast poprawki o charakterze redakcyjno-legislacyjnym.

Jedyna merytoryczna poprawka, jaka przeszła w głosowaniu, została złożona przez posłankę PO Magdalenę Kochan, a dotyczyła osób, które zrezygnowały z pracy zawodowej na rzecz opieki nad niepełnosprawnymi i niesamodzielnymi członkami rodziny. Do tej pory samorząd odprowadzał za te osoby składki na ubezpieczenia społeczne za okres nie dłuższy niż 20 lat potrzebnych do uzyskania prawa do emerytury. Przedłużamy ten okres do 25 lat wymaganych ustawą, ale pozostała nam niewielka grupa osób, za które przestaliśmy płacić składki (...), kiedy osiągnęły te 20 lat, a one w dalszym ciągu prowadziły pieczę nad tymi osobami i dzisiaj brakuje im do wymaganych 25 lat stażu składek. Tym przepisem zrównujemy je w prawach - mówiła Kochan.

Drugie czytanie projektu ustaw dotyczących emerytur prawdopodobnie odbędzie się w najbliższą środę, a głosować nad projektem posłowie będą zapewne w piątek.

Rządowy projekt zmian w systemie emerytalnym zrównuje i wydłuża wiek emerytalny kobiet i mężczyzn do 67 lat. Zakłada również możliwość przejścia na wcześniejszą, tzw. częściową emeryturę. Prawo do takiego świadczenia miałyby kobiety w wieku 62 lat z co najmniej 35-letnim stażem ubezpieczeniowym (obejmującym okresy składkowe i nieskładkowe) oraz mężczyźni, którzy ukończyli 65 lat i mają co najmniej 40 lat stażu ubezpieczeniowego. Częściowa emerytura stanowiłaby 50 procent pełnej kwoty emerytury z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.