Na strony amerykańskich gazet trafiła dziś sprawa pewnej 9-letniej dziewczynki z Florydy, skutej kajdankami i odwiezionej do aresztu po oskarżeniu o kradzież królika i 10 dolarów.

Wezwany na miejsce "przestępstwa" przez poszkodowaną, zastępca szeryfa skuł dziecko kajdankami, odczytał mu jego prawa, zabrał do policyjnego wozu. Podczas policyjnego przesłuchania zapłakane dziecko przyznało się do kradzieży królika. Twierdziła natomiast, że nie wzięła dwóch 5-dolarowych banknotów i drobnych, których zniknięcie także zgłoszono policji.

Kobieta, które dziecku został skradziony królik domaga się surowego ukarania winowajczyni.

Dziewczynkę zwolniono z izby zatrzymań dla nieletnich około godzinę po zatrzymaniu. Nie wiadomo, czy i kiedy dojdzie do procesu.