Recepta na ożywienie gospodarcze, zmniejszenie rosnącego lawinowo bezrobocia, pomoc pracodawcom w tworzeniu nowych miejsc pracy - temu ma służyć nowelizacja Kodeksu Pracy. W czasie ostatniego posiedzenia Sejmu posłowie zaakceptowali zmiany w prawie pracy. Nowe przepisy mogą wejść w życie najwcześniej od nowego roku.

Zmiany w Kodeksie Pracy służą głównie pracodawcom. Zwykli etatowi pracownicy nieco stracą, także finansowo, choć większość zmian nie wpłynie na nich bezpośrednio.

Najbardziej dotkliwą zmianą, jest zapis, że pracownik nie dostanie wynagrodzenia za pierwszy dzień zwolnienia chorobowego, jeżeli jest to zwolnienie do 6 dni. Natomiast jeżeli ktoś nagle poczuje się źle, to będzie mógł wziąć jeden dzień urlopu bez wcześniejszego uzgadniania.

Nowe prawo sprawi, że pracownicy nieco mniej dostaną za nadgodziny. Przebywając na wypowiedzeniu, trzeba będzie wykorzystać zaległy urlop. W małych firmach trudniej będzie o odprawy.

Pracownicy tak naprawdę skorzystają na nowelizacji Kodeksu Pracy, dopiero wtedy gdy w Polsce zaczną obowiązywać przepisy Unii Europejskiej. Dostaniemy wtedy m.in. kilka dodatkowych dni urlopu. Prace nad „unijną” nowelizacją już trwają.

Foto: Archiwum RMF

17:05