Konrad Piasecki: To Pan wyrzucił z Polski oficera łącznikowego FBI?

Krzysztof Janik: Ależ skąd. Takiej władzy nie mam. Myśmy tylko zwrócili uwagę panu ambasadorowi na takie dość mało spotykane w świecie zachowanie pana Andrzeja Zawitkowskiego, który recenzował zamiary polskiego rządu na łamach prasy, publicznie.

Konrad Piasecki: Recenzował, czyli mówił, że zapowiadana przez nowy rząd reforma służb specjalnych może zakłócić działania mogące naprowadzić na ślad zamachów z 11 września. To ta wypowiedź była tutaj kamieniem obrazy?

Krzysztof Janik: Wie Pan, ja przyjąłbym taką opinię, gdyby pan Zawitkowski przyszedł do mnie i mi ja przedstawił, podjąłbym z nim chętnie dyskusję. Natomiast trudno się dyskutuje z człowiekiem – przedstawicielem obcego państwa, który jest tutaj w zupełnie innych celach i opowiada „po gazetach”, co myśli o naszych działaniach.

Konrad Piasecki: Pan Zawitkowski wyjechał i już nie wróci?

Krzysztof Janik: Tego nie wiem.

Konrad Piasecki: Mówi Pan, że zasugerował Pan ambasadorowi amerykańskiemu, żeby wyjechał, no to zasugerował Pan, żeby nie wracał.

Krzysztof Janik: Nie. Poinformowałem pana ambasadora, że poziom zaufania, niezbędny do współpracy z FBI, dzięki wypowiedzi pana Zawitkowskiego, obniżył się.

Konrad Piasecki: A wracając do meritum, czyli do tej wypowiedzi, myśli Pan, że polski rząd wie lepiej, co jest dla polskich służb dobre, niż Federalne Biuro Śledcze?

Krzysztof Janik: My już mamy 11-letnie doświadczenia z Urzędem Ochrony Państwa, czyli ze służbami zorganizowanymi w sposób taki, jaki się nazywa potocznie UOP-em. Te doświadczenia są takie, że ta struktura organizacyjna już nie przystaje do oczekiwań kolejnych ekip rządowych, nie przystaje do potrzeb państwa i zmieniamy tylko strukturę organizacyjną.

Konrad Piasecki: Czyli 11 lat nie wystarczy?

Krzysztof Janik: Wszystkie kraje, co pewien czas robią reformę w swoich służbach specjalnych – zmieniają się środki techniczne, zmieniają się zadania i warto też i zmieniać struktury.

Konrad Piasecki: Kiedy będzie ta zmiana, bo jakoś teraz ucichła?

Krzysztof Janik: Chcielibyśmy wnieść do końca listopada stosowne ustawy do Sejmu.

Konrad Piasecki: Czyli do kiedy UOP, realnie rzecz biorąc, będzie istniał?

Krzysztof Janik: Istniał będzie jeszcze dość długo, bo najpierw projekt ustaw musi przejść całą drogę legislacyjną, prezydent to powinien podpisać, następnie przystąpimy do procesu przekształceń, likwidacji.

Konrad Piasecki: A podpisze, bo ostatnio mówił, że nie jest zachwycony tym pomysłem?

Krzysztof Janik: Pan prezydent nie jest zachwycony czasem realizacji tego pomysłu. Natomiast, jak to zawsze bywa, czas nigdy nie będzie dobry dla takich gruntownych zmian i myślę, że tutaj pan prezydent podzieli nasze stanowisko.

Konrad Piasecki: A może Pan powiedzieć kto stanie na czele tych nowych służb? Zbigniew Siemiątkowski znowu?

Krzysztof Janik: Nie nie, przepraszam uprzejmie, tych służb będzie trzy. Będzie Agencja Wywiadu, będzie Agencja Kontrwywiadu i Wojskowe Służby Informacyjne. Kto stanie na czele tych służb nie wiem.

Konrad Piasecki: Jakiego typu ludzie?

Krzysztof Janik: Chciałbym, by byli to ludzie spoza polityki pojmowanej, jako bijatyka i pojmowanej, jako walka opozycji z koalicją rządzącą i ludzie, którzy będą wiedzieli, czego oczekiwać od oficerów.

Konrad Piasecki: A są tacy ludzie?

Krzysztof Janik: Są tacy w Polsce.

Konrad Piasecki: Cywilni politycy, o znaczącej pozycji publicznej - kiedyś nierządzące jeszcze SLD tak mówiło. Podtrzymuje to Pan?

Krzysztof Janik: Podtrzymywałbym taką ocenę.

Konrad Piasecki: A jedno nazwisko takiego człowieka?

Krzysztof Janik: No to już jest przesada, zaczęlibyśmy ich po kolei palić. Ja sam mam kilka propozycji, decydował będzie premier i myślę, że premier ma tu pomysł, kto powinien tymi poszczególnymi agencjami kierować.

Konrad Piasecki: Panie ministrze zaciągnie Pan jakieś zobowiązanie, wzorem swojego poprzednika, dotyczące złapania zabójców generała Marka Papały?

Krzysztof Janik: Nie, nie zaciągnąłem. Ja to mówiłem wiele razy i powtórzę raz jeszcze: ja nie jestem nadkomendantem ani policji, ani straży granicznej, ani straży pożarnej i chce powiedzieć, że nie mam zamiaru zastępować też oficerów. Jest to śledztwo prowadzone.

Konrad Piasecki: Taki doping, może by się jednak przydał?

Krzysztof Janik: Nie. Dla nich nie potrzeba żadnego dopingu. To jest prestiżowa sprawa policji. Jeśli znajdzie tego mordercę, to będę się z tego cieszył. Jeśli nie znajdzie, nie będę na nich krzyczał i zmuszał do jakichś działań, to oni są fachowcami.

Konrad Piasecki: Pański poprzednik mówił, że sprawa lada dzień się rozstrzygnie. Rozstrzygnie się, czy nie?

Krzysztof Janik: Musze powiedzieć, że są olbrzymie chęci, są liczne ślady, natomiast nie do mnie należy ocena ich wiarygodności. Policjanci nadal wierzą, że znajdą tego mordercę i ja w tej wierze ich podtrzymuję, ale nie będę ich zastępował.

Konrad Piasecki: Na razie jest wiara, a wiedzy nie wiele.

Krzysztof Janik: To już są tajemnice śledztwa. Ja tak aż szczegółowo w to nie wchodzę.

Konrad Piasecki: Dlaczego „dokonał Pan dintojry wśród szefów służb policyjnych i granicznych.” – to mówi Marek Biernacki?

Krzysztof Janik: To Marek Biernacki opowiada głupstwa, ponieważ cztery lata temu AWS wyrzucił komendantów czterech służb i wszystkich wyrzucił poza resort. Ja zmieniłem komendanta policji. Pan generał Michna był cztery lata i to jest naturalne, ale pan generał został w resorcie. Jest szefem bardzo ważnego zespołu, który przygotowuje nową ustawę policyjną. Pan generał Bieńkowski był komendantem cztery lata, został w resorcie, zajmuje się integracją z Unią Europejską, więc to nie jest „dintojra”. To jest rotacja na stanowiskach w służbach mundurowych, która być musi.

Konrad Piasecki: Pan Marek Biernacki twierdzi, że to taka zemsta za rozbijanie blokad „Samoobrony”.

Krzysztof Janik: Właśnie ta hipotez wydaje mi się rodem z jakiegoś pisma satyrycznego, nie chcę powiedzieć, że rodem z „Nie”.

Konrad Piasecki: A jak rolnicy „Samoobrony” wyszliby dzisiaj na drogi, to rozbijałby Pan ich blokady?

Krzysztof Janik: Oczywiście, że tak. Jeśli byłyby nielegalne, to przecież za to płacimy policji.

Konrad Piasecki: A mogą być legalne blokady?

Krzysztof Janik: Mogą być legalne, jeśli jest zgodna na demonstrację. Przypomnę, że te demonstracje często stanowią utrudnienia w ruchu i wtedy z szacunkiem dla burmistrza, czy władzy lokalnej, która taką zgodę wydała. Natomiast jeśli będzie nielegalna, to ja przepraszam, ale ja się nie będę tym zajmował – to zmartwienie komendanta powiatowego, czy wojewódzkiego, który bierze stosowne siły policyjne i „goni” nielegalnie blokujących.

Foto: Marcin Wójcicki, RMF Warszawa